Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w policyjnym klozecie

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. We Wrocławiu doszło do sytuacji, która nie miała prawa się zdarzyć - mówi w sejmie szef MSW Mariusz Błaszczak. I spektakularnie zwalnia ze służby wrocławskich policjantów.

Przyczyną są znane zdarzenia sprzed roku: śmierć chłopaka na komisariacie, po której Wrocław stał się miejscem młodzieżowych zamieszek. W ciągu roku państwo nie potrafiło ani ustalić jasno przyczyn tej śmierci, ani pociągnąć kogokolwiek do odpowiedzialności.

I nawet policjant, który dla uspokojenia rozruchów został wtedy „zawieszony w czynnościach”, za używanie przemocy, później po cichu wrócił do swoich zajęć. Teraz Błaszczak wyrzuca z policji jego zwierzchników, gdyż - jak twierdzi - nie wykonali oni jego ówczesnych poleceń. Lepiej późno niż wcale.

Rzecz idzie bowiem o sprawę o najwyższym znaczeniu. O to, że w Polsce zepsuci, albo wręcz zwyrodniali policjanci mogą pastwić się nad przypadkowo zatrzymanym człowiekiem, tylko dlatego, że on im się nie podoba, albo ich wkurza. To jasne, że ofiarami takich sytuacji padają ludzie z marginesu: pijacy, narkomani, drobni złodzieje albo włóczędzy.

To, co charakteryzuje te ofiary - to faktyczna bezradność i brak szans na obronę, przy częstej zarazem skłonności do „stawiania się” policji. Policjanci wiedzą doskonale, że gdyby nawet z tego, co dzieje się w murach komisariatu, coś wyszło na zewnątrz, to zarówno aparat państwowy, jak i opinia publiczna staną po stronie „stróżów prawa”, a nie jakiegoś pijaczka albo narkomana. Tak byłoby zapewne i tym razem, gdyby nie fakt, że sceny przemocy, jakie rozegrały się w policyjnym klozecie, zostały upublicznione przez TVN.

Te telewizyjne obrazy pokazują niestety rzecz najgorszą z możliwych. Pokazują, że polska policja wyhodowała sobie zwyrodnialców, którzy idą do służby, aby mieć władzę poniżania i fizycznego maltretowania innych ludzi. Ten funkcjonariusz, który zamroczonego narkomana rzuca na posadzkę w policyjnym klozecie, każe mu ściągać spodnie i traktuje prądem elektrycznym - jest bez wątpienia degeneratem, który nigdy nie powinien był być dopuszczony do służby w policji. A to, że jego zachowanie nie wzbudziło przez rok zastrzeżeń ze strony jego kolegów i zwierzchników, jest z kolei dowodem na postępującą demoralizację, jaka zachodzi w polskiej policji. Dla kogoś kto (jak niżej podpisany) badał niegdyś działania milicji w stanie wojennym, skojarzenia są uderzające.

W 1985 roku na komisariacie w Miechowie zmarł młody kierowca autobusu Jan Krawiec, którego uznano za samobójcę, mimo że ktoś spowodował u niego przed śmiercią ostre obrażenia głowy, piersi i brzucha. Rok później na komisariacie w Gdyni zmarł Tadeusz Wądołowski, podejrzewany ponoć przez milicjantów o kradzież kury. Oficjalna wersja do dziś dnia brzmi: atak serca, mimo świadectw ciężkiego pobicia i śladów krwi na ścianach celi. Ofiary takich zabójstw z tamtych lat nie były ani kryminalistami, ani działaczami „Solidarności”. To byli proletariusze, którzy dla ówczesnego systemu nie znaczyli nic. Dlatego milicja mogła ich bezkarnie nawet zabić.

Nieustanna przesada i histeria, jaka panuje w polskiej polityce, sprawia, że ważne słowa tracą swoje znaczenie. Tak właśnie jest ostatnio ze słowem „praworządność”. Obrazy policyjnej przemocy, jakie zobaczyliśmy w TVN, na nowo przypominają nam jego prawdziwy sens. Praworządności nie mierzy się tym, jak powoływana jest Krajowa Rada Sądownicza, albo która partia przeforsuje swoich sędziów do trybunału.

Praworządne państwo to takie, w którym na żadnym komisariacie nie jest możliwy seans przemocy i pogardy wobec przypadkowego pijaka, narkomana albo złodzieja. Więcej. W praworządnym państwie, ci, którzy przemocą i pogardą doprowadzili do śmierci człowieka w policyjnym klozecie, stają przed sądem, jako najgroźniejsi mordercy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski