Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmietniki jak spiżarnia

Robert Gąsiorek
Janek (z lewej) i Przemek w śmietnikach znajdują wiele rzeczy, które można bezpiecznie zjadać
Janek (z lewej) i Przemek w śmietnikach znajdują wiele rzeczy, które można bezpiecznie zjadać Fot. Robert Gąsiorek
Tarnów. Jan Kamykowski i Przemysław Ogłaza żywią się tym, co wynajdą w sklepowych kontenerach na śmieci. Młodzi tarnowianie pokazują w ten sposób, jak dużo jedzenia marnuje się w naszym mieście

Zamiast wydawać pieniądze na zakupy w sklepach, wolą krążyć między kontenerami na śmieci. Tymi, ulokowanymi przy dużych marketach. Znajdują w nich prawdziwe smakołyki. Od owoców, przez warzywa, aż po ryż, kasze, surówki albo smaczne pasty. To dla nich wcale nie jest sposób na przetrwanie, tylko styl życia. Antykonsumpcyjny.

- Bardzo często znajdujemy banany. Powód jest prosty: jeśli jeden poczernieje, to ze sklepu wyrzucają całą kiść. Tak samo jest w przypadku awokado. Gdy jest miękkie, ląduje w koszu, a przecież wtedy jest najlepsze - kiwa z politowaniem głową 22-letni Jan Kamykowski. Od dwóch lat jest freeganem. Osobą, w diecie której to, co uda się znaleźć na śmietniku, zajmuje ważną pozycję.

To nie bieda, ale posłannictwo

Często można go zauważyć, gdy razem z Przemkiem Ogłazą wieczorami przeszukują kontenery wypełnione po brzegi wyrzuconą żywnością.

Do grzebania w śmieciach bynajmniej nie zapędziła ich bieda. Mają gdzie mieszkać, zarabiają przyzwoite pieniądze.

- To, co robimy, jest sposobem zwrócenia uwagi na problem marnowania u nas jedzenia, podczas gdy wielu ludzi na świecie głoduje. Okazujemy w ten sposób także szacunek dla ludzkiej pracy. Przecież wytworzenie żywności wiąże się z ogromnym nakładem pracy, a mimo to masowo wyrzuca się ją do kosza - podkreśla Jan.

Jako pierwszy freeganizmem trzy lata temu przypadkowo zaraził się Przemek Ogłaza. - Przechodziłem koło śmietnika i w koszyku obok leżały całkiem dobre jabłka oraz pory. Postanowiłem wziąć je do domu. Później w internecie trafiłem na artykuł o freeganach i poczułem, że to ma sens - wspomina 25-latek.

Przyznaje, że początki poszukiwania żywności w śmieciach nie należały do łatwych.

- Gdy szedłem grzebać w śmieciach, zakładałem rękawiczki i potem wszystko dokładnie myłem. Z czasem moje opory zniknęły i na to, co wydobywam z kontenera, patrzę teraz po prostu jak na dobre jedzenie - dodaje Przemek Ogłaza.

Najlepiej iść na łowy wieczorem

Z Jankiem współpracują od dwóch lat. Na „łowy” wybierają się zawsze po zapadnięciu zmroku. - To nie jest kwestia wstydu i ukrywania się przed wzrokiem innych - śmieją się. - Chodzi przede wszystkim o to, że sklepy są już wtedy zamknięte, a właśnie wieczorami jest z nich wyrzucane jedzenie - dodają.

Latem, w największe upały, nie odważyliby się jednak buszować w rozgrzanych pojemnikach, w których wszystko momentalnie się psuje i cuchnie. Wtedy pozostaje im robić tradycyjne zakupy. Co innego w chłodniejsze dni.

To nic, że czasem postronni obserwatorzy biorą ich za bezdomnych. - Kiedyś pewien mężczyzna, widząc jak grzebię w śmietniku, zaproponował, że kupi mi jedzenie. Grzecznie odmówiłem - śmieje się Przemek.

Bezdomni i dycha na tydzień

Freeganie często na nocnych łowach spotykają osoby, które żywią się „śmieciowym jedzeniem” z ubóstwa, a nie dla idei. - Rozmawiamy z nimi, czasem pomożemy wyjąć im coś, co spoczywa głęboko na dnie pojemnika - mówi Przemek.

Mimo, że freeganie sporo frykasów wydobywają ze śmietników, nie zrezygnowali całkowicie z tradycyjnych zakupów.

- To by było piękne, gdybyśmy mogli wyżywić się wyłącznie tym, co znajdziemy. To jednak nierealne. Bywają jednak takie okresy, że na jedzenie wydaję jedynie 10 zł tygodniowo - przyznaje Przemek Ogłaza.

Tarnowscy freeganie

Freeganizm to ideologia, która narodziła się w USA. W Polsce freeganie określani są również mianem „kontenerowców”.
W Tarnowie freeganami jest około 20 osób. Tworzą specjalną grupę na portalu społecznościowym Facebook: „Freeganism, dumpster diving, food sharing - Tarnów”. Jej członkowie wymieniają się ze sobą znalezioną żywnością.

W śmietnikach napotykają nie tylko zdatną do spożycia żywność, ale również przedmioty, które można wykorzystać w domu.
Ze śmieci freeganie pozyskują m.in także buty i odzież. Często znajdują również kosmetyki, środki czyszczące albo sprzęt gospodarstwa domowego.

W Polsce, według Komisji Europejskiej , rocznie marnowanych jest 9 milionów ton żywności.
Freeganie podkreślają, że w dużej mierze to „zasługa” dużych sieci handlowych, które pozbywają się zdatnej do jedzenia żywności. Wystarczy że opakowanie jest uszkodzone i towar ląduje na śmietniku.

(ROG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski