Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smoczy Skwer mogłyby zapełnić dzieci, ale dorośli się nie dogadali

Małgorzata Mrowiec
Plac zabaw, na który miasto wydało 800 tys. zł, jest niedostępny
Plac zabaw, na który miasto wydało 800 tys. zł, jest niedostępny Andrzej Banaś
Łobzów. Mamy z maluchami oglądają go zza ogrodzenia, a niektóre dzieci anektują plac zabaw mimo wywieszonego zakazu i kłódki

Wykonany za 2 mln zł fragment nowego parku na terenie dawnych ogrodów królewskich w Łobzowie ma w końcu pozwolenie na użytkowanie, ale piętrzą się dalsze problemy. Na ogrodzeniu wisi kartka o przewidywanym terminie otwarcia w ten piątek, ale prezes WKS Wawel planuje je raczej między 15 a 20 lipca.

Mieliśmy korzystać z tego nowego miejsca rekreacji - przy ul. Podchorążych, na styku z Młynówką Królewską - już pół roku temu. Na początek nie wszystkie zaplanowane prace I etapu udało się wykonać w terminie. Potem wykonawca musiał usunąć usterki.

Teraz nadzór budowlany wydał już pozwolenie na użytkowanie, ale Smoczy Skwer, boiska z nawierzchnią poliuretanową i na nowo urządzone zielone tereny są ciągle niedostępne dla mieszkańców. Powód? Brak ostatecznych ustaleń, kto i na jakich zasadach ma się zająć parkiem.

Park, za którego budowę odpowiada Zarząd Infrastruktury Sportowej, powstaje na terenie miejskim. Ale dzierżawcą tego terenu jest klub sportowy WKS Wawel. I tu, jak się okazuje, zaczynają się schody.

- Pozwolenie na użytkowanie jest wydane, przekazaliśmy je klubowi, a więc gospodarzowi terenu. Do niego należy dalszy ruch - mówi Jerzy Sasorski, rzecznik ZIS.

Dla Piotra Ludwiga, prezesa WKS Wawel, wcale nie jest to takie oczywiste.

- My zapewniamy ochronę terenu, to, że będziemy go otwierać i zamykać. Ale tu były tysiące nasadzeń, tę zieleń trzeba otoczyć fachową opieką. O urządzenia też stale ktoś musi dbać. Myśleliśmy, że park będzie utrzymywać Zarząd Zieleni Miejskiej - tłumaczy Piotr Ludwig.

Zwraca też uwagę, że jak w każdym parku powinien tu być regulamin. Klub ma cztery propozycje takiego regulaminu, ale trzeba je jeszcze uzgodnić. Prezes, póki wszystkie formalności nie są dopełnione, nie otwiera wejścia do parku, bo nie chce, żeby ktoś potem klubowi zarzucił, że coś się stało albo że nie dba o to miejsce.

- Bardzo chętnie wpuściłbym dzieciaki, ale nie ma koniecznych, oficjalnych decyzji, kto ma się parkiem zająć. Pozwolenie z nadzoru budowlanego to za mało - mówi prezes WKS Wawel.

Radny PO Grzegorz Stawowy, który brał udział w przygotowaniach do tworzenia parku i monitoruje jego powstawanie, przypomina, jakie były pierwotne ustalenia. - Po wybudowaniu któraś z jednostek miejskich miała przejąć bieżące utrzymanie parku, miała też płacić za potrzebną do tego wodę.

A WKS Wawel miał zapewnić tu swoją ochronę, która dogląda terenu klubu, zajmować się otwieraniem i zamykaniem - mówi Grzegorz Stawowy. Jak dodaje, teraz pojawił się nowy Zarząd Zieleni Miejskiej i jego dyrektor zażądał, by klub przekazał zarządowi tę część nieruchomości, jeśli ma ona być w utrzymaniu ZZM. - A o tym nigdy nie było mowy. Takie pomysły blokują otwarcie parku, z placem zabaw za 800 tys. zł - zaznacza radny.

Piotr Kempf, dyrektor ZZM nie poczuwa się do blokowania otwarcia parku. Jego zdaniem WKS Wawel może bez przeszkód zapraszać mieszkańców, obecnie też to klub ma obowiązek utrzymywania terenu. Dyrektor zapewnia zarazem, że kierowany przez niego ZZM bardzo chętnie przejmie ten obowiązek.

- Ale po konsultacjach z Wydziałem Skarbu wiem, że trzeba najpierw zmienić umowę dzierżawną. Musi zostać wydzielony z dzierżawy przez WKS Wawel ten fragment miejskiego terenu, gdzie mamy utrzymywać park. A tego klub z jakiegoś powodu się obawia - dodaje Piotr Kempf.

Zarówno radny Stawowy i dyrektor ZZM zapowiadają, że będą prowadzić dalsze rozmowy w sprawie parku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski