Krakowska manifestacja antysmogowa FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Ledwie się widzimy przez mgłę pyłów i trucizn. Mimo to 21-letni Niemiec ma oczy wybałuszone ze zdumienia. Doświadczył czegoś, co nie mieści się w głowie zachodnim ekobojownikom.
Na razie - choć stoimy dwa metry od siebie - ledwie się widzimy przez mgłę pyłów i trucizn skracających życie. Mimo to 21-letni Marcus ma szeroko otwarte usta i oczy wybałuszone ze zdumienia. Był w Krakowie świadkiem czegoś, co zachodnioeuropejskim ekobojownikom absolutnie nie mieści się w głowie.
Oto radni uchwalili zakaz palenia węglem w domach. - To mniej więcej tak, jakby w Moskwie zakazali czytać Lenina, w Ameryce - posiadania broni, a w Indiach oglądania wytworów Bollywood - dziwi się student z Kolonii.
Zachodni ekolodzy wyobrażają sobie Polskę jako krainę, gdzie kopalnie fedrują węgiel od Bałtyku po Tatry. Mieszkańcy spalają tu owo diabelsko czarne świństwo nie tylko po to, by mieć najbrudniejszą w Europie energię, ale też dlatego, że chcą zrobić na złość ratującej Ziemię reszcie Europy. Polak bowiem wierzy w Boga, a nie jakieś tam zmiany klimatyczne; (nie)wiarę tę umacnia w nim górniczy lobbysta wyzierający (ze świętą Barbarą w klapie) z każdej szafy i lodówki.
Na arenie międzynarodowej walczymy o węgiel jak o niepodległość, na szczytach klimatycznych dajemy odpór wiatrakom i biomasie. Nie mamy zaufania do słońca i rzek. Palenie gazem oznacza dla nas wzmacnianie potęgi Gazpromu - na myśl o tym każdy Polak, nawet osesek, przybiera bojową pozę husarza. Z piórami rozwianymi w patriotycznym smogu.
Dla europejskich ekobojowników byłoby więc istnym science-fiction, gdyby w mieście leżącym o rzut beretem od stolicy węgla, mieście Akademii Górniczo-Hutniczej, mieście dwóch Światowych Kongresów Węglowych (w roku 1950 i 2010) - udało się wprowadzić zakaz używania węgla. Z zachodniej perspektywy wydawało się to nierealne, tym bardziej że tak jak my nie mamy zaufania do wiatraków, tak tam wątpią w jakość naszej demokracji. - Graniczycie z Rosją, Białorusią i Ukrainą, wiadomo - rzuca Marcus i to ma, w jego przekonaniu, wszystko wyjaśniać. Fakt, iście putinowską demokrację przećwiczyliśmy ostatnio podczas "głosowania" nad OFE. Rząd wymyślił i poszłoooo.
Kiedy więc w połowie listopada z ułańską fantazją i odwagą prognozowałem, że zakaz palenia węglem zostanie jednak przyjęty i że w kolejnych latach wejdzie w życie, dzięki czemu krakowskie powietrze - jedno z najgorszych w Europie - zasadniczo się poprawi, praktyczny Marcus mnie wyśmiał stawiając w zakładzie najlepsze Spätlese. Dobitnie świadczy to o wyjątkowości uchwały małopolskiego Sejmiku.
Uchwała ta jest niewątpliwie sukcesem garstki osób skupionych w Krakowskim Alarmie Smogowym. Garstki, która dzięki wykorzystaniu metod propagandowo-informacyjnych - nowoczesnych (internet, serwisy społecznościowe) i tradycyjnych (marsze, pikiety, obecność z transparentami w trakcie głosowań) potrafiła nagłośnić znany od dawna problem. O tym, że Kraków jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast Europy, że stężenia pyłów i trujących substancji w powietrzu powaliłyby wawelskiego smoka, wiemy od lat. Aktywiści Alarmu zastosowali jednak prosty przekaz i podpierając go wiarygodnymi danymi z badań naukowców potrafili dotrzeć do najważniejszych mediów. Akcje KAS, choćby marsze, były przy tym widowiskowe, a reakcje na głosy oponentów - szybkie.
To wystarczyło, przede wszystkim dlatego, że osławione "górnicze lobby" okazało się w mieście AGH słabe. Słabe zdumiewająco, zważywszy, że chodzi tu o gigantyczne pieniądze - a może i przyszłość większości krajowych kopalń. Dziś sprzedają one drobnym odbiorcom blisko jedną czwartą węgla. Mają z tego wysoki i szybki zarobek. Który zniknie, jeśli inne miasta pójdą śladem Krakowa.
Mimo to w przeżywającej wielkie finansowe kłopoty branży górniczej potraktowano "krakowskie fanaberie" z tradycyjną arogancją. W efekcie czego głos zwolenników węgla prawie nie zaistniał w publicznej debacie. Branży nie udało się zmobilizować nawet ludzi osobiście i biznesowo zainteresowanych walką z zakazem (uczelnie, składy węgla, właściciele pieców) - świadczą o tym sromotnie przegrane konsultacje społeczne i prasowe plebiscyty: 90 proc. uczestników poparło zakaz.
Nie czarujmy się jednak: bojownikom o czyste powietrze udało się wygrać bitwę, ale wojna dopiero przed nimi. Zakaz ma wejść w życie za niespełna pięć lat. Do tego czasu trzeba wymienić węglowe instalacje na... Właśnie, na co? Górnicy już krzyczą, że ogrzanie 120-metrowego domu węglem kosztuje 1600 zł rocznie, ciepłem z sieci - 2500 zł, gazem ziemnym (z Gazpromu!) - 3 tys. zł, olejem opałowym - 4200 zł, a prądem - 5,8 tys. zł. Władze miasta zapowiedziały dopłaty zarówno do wymiany instalacji, jak i rachunków za energię. Łatwo wyliczyć, że najbardziej opłaca się - po pierwsze - porządnie ocieplić stare domy (wtedy do ich ogrzania trzeba nawet dwa razy mniej energii!), a po drugie - podłączyć jak najwięcej z nich do sieci MPEC (to mogłoby też nieco udobruchać górników, bo MPEC czerpie energię z elektrociepłowni węglowej). Ale MPEC, bądź co bądź spółka miejska, w planie na lata 2014-18 w ogóle nie zaplanował zwiększenia nakładów na przyłączenie większej liczby nowych domostw!
Zdaniem Marcusa świadczy to o tym, że władze Krakowa, choć oficjalnie popierają zakaz, są nim równie zaskoczone, jak górnicy. A kontrataku - ba, walki o życie! - tych ostatnim należy się spodziewać szybciej niż później. Odkąd Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła listę najbardziej zanieczyszczonych miast, nad zakazem głowią się: Rybnik, Zabrze, Katowice, Gliwice, Dąbrowa Górnicza, Bytom...
Tak oto przysłowiowo wręcz konserwatywny Kraków rozniecił rewolucję. Jak się skończy? Nikt nie wie, więc obiecałem Marcusowi, że pozostawię Spätlese w lodówce, póki niebo nad nami nie będzie trwale jasne i przejrzyste. Na razie balon widokowy nad Wisłą ma nas informować o stanie powietrza (czyste - zielony, brudne - żółty, trujące - czerwony). O ile dostrzeżemy go przez smog. Przed świętami miasto spowiła mgła z siedmiokrotnie przekroczoną dawką pyłów.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?