Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smoleńsk: coraz bliżej prawdy

Redakcja
Ile razy przyjdzie nam jeszcze obchodzić te dni wspomnień i modlitwy za zmarłych z poczuciem, że wciąż nie wiemy, jak i dlaczego pod Smoleńskiem zginęli prezydent Rzeczypospolitej, najwyżsi dowódcy polskiej armii, parlamentarzyści i szefowie ważnych instytucji, tylu wybitnych i zasłużonych Polaków?

Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ

Jesteśmy bliżej prawdy niż przed rokiem, ale nadal nie wiemy, jak odległy jest triumf sprawiedliwości i jakie koszty pociągnie za sobą poznanie skali podłości, a może i zdrady.

To smutne dni. Pamięć o tych, których już nie ma wśród nas, a których ciała w kwietniowy poranek oblepiało smoleńskie błoto, miesza się z poczuciem wstydu, zażenowania i gniewu. Wstydu, bo nie mieliśmy dość siły i determinacji, by natychmiast wyciągnąć konsekwencje wobec winnych tych zaniedbań i kłamstw, o których było już wiadomo od pierwszych dni po tragedii. Zażenowania, bo cokolwiek by powiedzieć o funkcjonariuszach władzy, którzy w tym czasie demonstrowali swoje tchórzostwo i uległość wobec obcej siły, to reprezentowali przecież nasze państwo –i to Polska, a nie tylko oni osobiście, poniżała się w opinii świata. Wreszcie gniewu, bo mnożące się oszustwa pozostały bezkarne, a ich autorzy nadal panoszą się wokół nas w przekonaniu, że władza i pieniądze uchronią ich przed odpowiedzialnością.

Na zeszłotygodniowej konferencji naukowców na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, na której przedstawiono ekspertyzy i prezentacje dotyczące smoleńskiej katastrofy, byłem tylko przez kilka godzin. Ale zmiana, która zaszła w ostatnim czasie, od razu rzucała się w oczy. Dotąd wyniki swoich badań przedstawiali głównie polscy uczeni z uniwersytetów w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Australii. Im przychodzi to łatwiej, bo chronią ich zagraniczne paszporty oraz instytucje i uczelnie, dla których pracują.

Nie grozi im zemsta sprzedajnych urzędników czy dyspozycyjnego wymiaru sprawiedliwości. Ale na warszawskiej konferencji zobaczyłem profesorów i inżynierów z polskich uczelni. Spokojnych, poważnych, kompetentnych. Z Politechniki Warszawskiej, Gdańskiej, Lubelskiej, z AGH i Politechniki w Krakowie. Słuchałem prof. Jana Obrębskiego z Politechniki Warszawskiej, specjalisty m.in. od wytrzymałości materiałów. Prezentował wyniki analiz niewielkiego fragmentu Tu-154M, szczęśliwie nie przejętego przez Rosjan wraz z wrakiem samolotu. Przez godzinę objaśniał centymetr po centymetrze uszkodzenia, które równocześnie prezentował na zdjęciach. Mówił rzeczowo, a tam gdzie było to konieczne, stawiał pytania oraz wyliczał badania, które jeszcze trzeba wykonać. Dla obecnych na tej sali było już oczywiste, że te badania będą wykonane.

Są kłamstwa, których pod­ważanie trwa latami. I są kłamstwa, które wychodzą na jaw znacznie szybciej. Wszyscy słyszeliśmy te kłamstwa: na konferencjach prasowych, z mównicy sejmowej, w telewizji. Ich autorzy już nie śpią spokojnie. I już nigdy spokojnie nie zasną. Nie pomoże im ani władza, ani pieniądze. Nie pomoże nawet tajemnicza śmierć ważnego świadka. Każdy dzień przybliża nas do prawdy.

***

Pisane 29 października 2012 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski