Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Smoleńsk”. Efekty specjalne stoją na przeszkodzie premiery

Urszula Wolak
Urszula Wolak
„Smoleńsk” budzi emocje milionów Polaków
„Smoleńsk” budzi emocje milionów Polaków fot. archiwum
Kontrowersje. Środowisko filmowe snuje jednak inne domysły w związku z odwołaniem pokazu.

W historii polskiego kina po 1989 roku żaden chyba film nie wywołał takich kontrowersji i nie budził takiej ciekawości jak „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. 15 kwietnia mieliśmy się przekonać o wartości artystycznej dzieła, ale premiera została przesunięta. Nowego terminu nie podano do publicznej wiadomości. Wokół przyczyn zwłoki narosło wiele spekulacji. Niedawno głos w tej sprawie zabrali reżyser wraz z producentem - Maciejem Pawlickim.

W wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” twórca uznanego „Czarnego czwartku” tłumaczył, że „Smoleńsk” czekają zmiany techniczne i dotyczą one efektów specjalnych. „Nieodpowiedzialni ludzie podjęli się czegoś, czego nie umieją zrobić” - powiedział. Istnienie tego rodzaju problemu potwierdził również producent „Smoleńska”. - Chodzi o techniczne rzeczy, które trwają dłużej, niż zakładaliśmy. Zapewniam, że nie było innego powodu - mówi Pawlicki.

Odnosząc się do „innego powodu”, producent miał na myśli szereg spekulacji, które pojawiły się tuż po odwołaniu premiery filmu.

W środowisku mówi się, że „Smoleńsk” nie spodobał się prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, który ponoć miał wyjść ze specjalnego pokazu niezadowolony z odtwórcy roli prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Głowę państwa zagrał Lech Łotocki.

Inni twierdzą, że Antoni Krazue pracuje nad zmianą zakończenia filmu. Pierwsza wersja realizowała tezę, że na pokładzie TU-154 doszło do zamachu. - A dlaczego Antoni Krauze miałby zmieniać zakończenie? - zastanawia się jeden z krytyków, który pragnie pozostać anonimowy. - Bo nie znaleziono dowodów na zamach? Przecież „Smoleńsk” jest dziełem fikcyjnym a nie dokumentalnym - mówi.

Jak będzie, przekonamy się podczas pokazu. Jedno jest pewne - i tu środowisko jest zgodne - „Smoleńsk” może okazać się kasowym hitem. - To film, na który czekają miliony Polaków. Nawet jego zagorzali przeciwnicy pójdą do kin. Recenzje odnajdziemy w każdym medium. Jestem o tym przekonany. „Smoleńsk” to społeczny fenomen. W związku z tym, że tragedia wciąż budzi tyle emocji, film w zasadzie nie potrzebuje żadnej promocji - ocenia jeden z polskich dystrybutorów.

Ciekawość podsycają aktorzy grający w filmie, w tym Katarzyna Łaniewska (aktorka znana z popularnego serialu „Plebania”) odtwarzająca rolę działaczki „Solidarności” Anny Walentynowicz. W wywiadzie udzielonym telewizji Republika powiedziała, że to najbardziej wyjątkowy film, w jakim zagrałam. Wspominała szczególnie scenę wejścia do samolotu prezydenckiego, kiedy aktorzy zajęli dokładnie te same miejsca, co ofiary katastrofy. „Towarzyszyło nam niezwykłe, niewytłumaczalne uczucie, które przeszywało każdego z nas” - powiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski