Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smoleńsk od czterech lat w cieniu polityki

Włodzimierz Knap
Archiwum
W dziejach świata nie zdarzyło się, by w katastrofie lotniczej zginęła tak duża część elity politycznej kraju, jak miało to miejsce 10 kwietnia 2010 r.

Należy jednak pamiętać, że Polska już wcześniej doświadczyła podobnej tragedii. 4 lipca 1943 r., w newralgicznym momencie II wojny światowej, w katastrofie lotniczej w Gibraltarze śmierć poniósł gen. Władysław Sikorski, premier, naczelny wódz, polityk symbolizujący majestat RP i nadzieję na jej odrodzenie po wojnie.

Czwarta rocznica katastrofy pod Smoleńskiem upamiętniona zostanie podczas uroczystości państwowych z udziałem premiera. Obędą się one na wojskowych Powązkach. Odrębne obchody, jak zawsze, organizuje PiS. Stronnictwo planuje dziś rano przeprowadzić apel pamięci przed pałacem prezydenckim. Po południu chce zaś odbyć marsz Krakowskim Przedmieściem, podczas którego wystąpi Jarosław Kaczyński.

Katastrofa smoleńska od lat jest wykorzystywana do celów politycznych, głównie przez PO i PiS. Partia Kaczyńskiego, zdaniem znawców, mobilizuje w ten sposób tzw. twardy elektorat, wierzący w zamach na zlecenie Władimira Putina w porozumieniu z Donaldem Tuskiem.

Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS, ma dzisiaj przekonywać - po raz kolejny - do wersji zamachu. Powszechnie jest traktowany jako główny orędownik spiskowej wersji wydarzeń z 10 kwietnia. Mało kto bierze jednak pod uwagę, że działania Macierewicza są wynikiem czystej kalkulacji politycznej. Zdaje on sobie sprawę, że jego pozycja w partii zależy od możliwości mobilizowania żelaznego elektoratu PiS.

PO również wykorzystuje Smoleńsk do partykularnych celów. Jej politycy i przychylni dziennikarze podsycają sprawę katastrofy. Mają świadomość, że PiS, im mocniej przekonuje do wersji zamachu, tym bardziej traci, zwłaszcza w oczach wyborców umiarkowanych. Pozostałe partie zdają sobie sprawę, że polaryzowanie Polaków wokół tragedii sprzyja dwóm najsilniejszym ugrupowaniom. Ich apele o umiar też są zatem wynikiem kalkulacji politycznej.

Nie oznacza to jednak, że sprawa jest zamknięta. W Rosji nadal znajduje się wrak tupolewa, który stanowi własność państwa polskiego. Rosjanie twierdzą, że oddadzą go nam po zakończeniu sprawy od strony prawnej. Może stać się to po umorzeniu śledztwa lub zakończenia procesu sądowego w Rosji.

Tak czy inaczej, Moskwa może trzymać wrak jeszcze długie lata, wiedząc, że z jej strony jest to świetne narzędzie do jątrzenia społeczeństwa polskiego. W Rosji znajdują się też tzw. czarne skrzynki, czyli urządzenia rejestrujące ostatnie dwie godziny lotu tupolewa. Nasi śledczy biorą pod uwagę zakończenie sprawy bez zbadania tych dowodów w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski