Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutna zima ekipy z Limanowej

Daniel Weimer
II liga. Zwycięstwo gospodarzy zagwarantowało im opuszczenie ostatniej pozycji. Na dno tabeli zepchnęli sobotniego rywala.

Górnik Wałbrzych 1 (1)
Limanovia Szubryt 0

Bramka: 1:0 Moszyk 30.

Górnik: Janiczak – D. Michalak, Wepa, Mańkowski (90+1 Surmaj), Śmiałowski – Moszyk, Cichocki, Sawicki, Filipe (61 Tyktor, 78 Orzech) – G. Michalak, Orłowski.

Limanovia: Sotnicki – Gryźlak [45], Kulewicz, Elsaid Kandel, Mysiak – Piwowarczyk, Pietras (74 Zawadzki), Skiba (67 Czaja), Waksmundzki (67 Serafin), Król (74 Hudecki) – Chmiest.

Sędziował: Paweł Malec (Łódź). Widzów: 100.

Limanowianie mieli świadomość, że tylko uniknięcie porażki pozwoli im na zachowanie możliwego do odrobienia wiosną dystansu, dzielącego ich od bezpiecznej strefy. Zapowiadało się zatem ciekawe, zacięte spotkanie.

Tymczasem pierwsza połowa upłynęła pod znakiem przewagi miejscowych. Ich wyższość skutkowała golem zdobytym wraz z upływem drugiego kwadransa. Filipe dośrodkował w pole karne, a Adrian Moszyk ładnym strzałem pokonał Waldemara Sotnickiego.

Po zmianie stron grający w „10” goście poczynali sobie nieco śmielej. W 55 min uderzenie Marcina Chmiesta z 10 m obronił Patryk Janiczak. Później gra przeniosła się w środkowe rejony boiska, a ofensywne zapędy zawodników ograniczały się do niecelnych najczęściej strzałów z dystansu.

W końcówce przyjezdni zamknęli przeciwników na ich połowie, ale nie potrafili sforsować szczelnej defensywy zespołu gospodarzy.

Zdaniem trenera

RYSZARD WIECZOREK, Limanovia:
– Spotkały się dwie najsłabsze drużyny w tej klasie rozgrywkowej. Od początku wiadomo było, że o wyniku rozstrzygnie jedna bramka. Zdobyli ją, niestety dla nas, przeciwnicy. Nie kryję, że ogromne znaczenie dla końcowego rozstrzygnięcia miało usunięcie z boiska Michała Gryźlaka. Mam do niego pretensje, bowiem w nieodpowiedzialny sposób osłabił drużynę.

Zabrakło u nas umiejętności, czasu na doprowadzenie do wyrównania oraz kompletu zawodników. Grając w dziesiątkę, zepchnęliśmy rywali do rozpaczliwej obrony, ale ci skutecznie się bronili i „dowieźli” satysfakcjonujący ich wynik do końca zawodów. W ten sposób przegraliśmy najważniejszy mecz w sezonie.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski