Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół pokazał charakter

BK
Ponad 6 tygodni kibice w Przytkowicach musieli czekać na kolejne zwycięstwo swojej drużyny. Sokół w końcu przełamał się, przywożąc komplet punktów z Kleczy Dolnej, które na dodatek zdobył w dramatycznych okolicznościach.

Krzysztof Paśnik (z prawej) już w 38 minucie został usunięty przez sędziego z boiska. Fot. Jerzy Zaborski

IV LIGA PIŁKARSKA. Po ośmiu spotkaniach bez zwycięstwa drużyna z Przytkowic przełamała się na wyjeździe w Kleczy

Początek sezonu w wykonaniu beniaminka z Przytkowic był obiecujący. Z pierwszych trzech spotkań wygrał dwa, pokonując IKS Olkusz (1-0) i Lotnika Kryspinów (3-1). Potem jednak na długo coś w Sokole się zacięło. Przegrał cztery spotkania z rzędu, a w następnych czterech nie było wiele lepiej, bo poniósł kolejne dwie porażki i dwa mecze zremisował. - Przeżywaliśmy rzeczywiście ciężkie chwile. Trwało to już niepokojąco długo, ale byłem przekonany, że w końcu nasza drużyna zdoła się przełamać. Stało się to akurat na wyjeździe i w ten sposób odnieśliśmy także pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w IV lidze - mówi grający szkoleniowiec Sokoła Roman Skowronek.

Pierwsza połowa spotkania z Iskrą w Kleczy na to jednak nie wskazywała. Początek należał do gospodarzy, którzy zaatakowali, chcąc szybko zdobyć gola. Im również nie wiodło się ostatnio specjalnie i bardzo chcieli przechylić szalę na swoją stronę. Sokół przetrzymał napór rywali i także zaczął szukać dla siebie szansy. W 38 min jednak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Krzysztof Paśnik. - Oczywiście mocno pokrzyżowało to nasze plany na to spotkanie. Musieliśmy dokonać korekt w ustawieniu i zmienić również koncepcję gry. W tych okolicznościach pozostało się skupić na defensywie, co jednak nie oznaczało, że będziemy tylko się bronić - zaznacza trener Sokoła.

Na potwierdzenie tych słów na początku drugiej połowy jego drużyna zdobyła prowadzenie za sprawą Dawida Rzeszutki, który wykorzystał sytuację sam na sam. Potem do ostatniego gwizdka sędziego wynik był niepewny, ale trzeba przyznać, że drużyna z Przytkowic mądrze się broniła. - Nie dopuszczaliśmy do groźniejszych sytuacji pod naszą bramką. Klecza nie miała właściwie ani jednej czystej okazji do wyrównania. My z kolei mogliśmy rozstrzygnąć to spotkanie wcześniej, bo szansę ok. 70 minuty miał Zając. Wziął się za lobowanie bramkarza, zamiast raczej płasko uderzyć. Najważniejsze jest jednak to, że utrzymaliśmy prowadzenie do końca i zainkasowaliśmy bardzo potrzebny komplet punktów. Zwycięstwo w Kleczy cieszy tym bardziej, że były to derby - dodaje trener Skowronek zadowolony, że jego zespół w trudnych chwilach pokazał charakter.

Liczy, że teraz do końca rundy jesiennej Sokół będzie walczył z takim samym powodzeniem i poprawi ciągle bardzo skromny swój dorobek. W nadchodzącej kolejce podejmuje on Orła Piaski Wielkie.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski