Zespół po dwóch sezonach przerwy znów zagrał w klasie okręgowej. Powrót początkowo był bardzo bolesny. Mający wysokie aspiracje Sokół przegrał trzy pierwsze mecze, a złą serię podkreślił klęską u siebie z Kaszowianką (2:7).
Jak się okazało, to był punkt zwrotny, bo w późniejszych 9 spotkaniach drużyna już nie przegrała, zwyciężyła 7 razy, dwukrotnie zremisowała. Dało jej to awans w tabeli, teraz jest 4. (23 pkt), ma tyle samo punktów co Kaszowianka i Prokocim Kraków. Do lidera Skawinki Skawina strata jest jednak spora – 8 punktów.
– Jesteśmy zadowoleni, bo zespół, zgodnie z oczekiwaniami, jest w czołówce – mówi prezes Sokoła Zbigniew Kaczor. – Początek był fatalny. Później pomogła nam zmiana sposobu gry, z takiego optymistycznego „do przodu”, na bardziej rozsądny, wyrachowany. Zmieniło się też ustawienie, niektórzy zawodnicy przeszli na inne pozycje.
W ofensywie liderem był Paweł Zawrzykraj, który w 12 meczach zdobył 15 goli i prowadzi w klasyfikacji strzelców grupy II. Natomiast grę obronną „trzymał” Paweł Kopyść. Prezes zaznacza jednak, że kluczem do sukcesu był kolektyw.
– Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Staraliśmy się, by ci zawodnicy, którzy są głównie rezerwowymi, nie czuli się tylko „zapasowymi” piłkarzami. Na razie nikt nie zgłosił chęci odejścia – mówi prezes.
Wiosną Sokół powalczy o utrzymanie lokaty w czołówce, a być może o coś więcej. – Strata do Skawinki jest duża, ale da się to odrobić. Będziemy grać o jak najwyższą pozycję. Jeśli uda się awansować, to zastanowimy się, co robić dalej, bo trzeba by było poprawić stadionową infrastrukturę. Jeśli nie – nie będziemy z tego robić tragedii – mówi Kaczor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?