Wbrew stanowisku rządu i Platformy Obywatelskiej oraz naciskom koncernów energetycznych i węglowych, posłowie - w tym ludowcy - poparli wczoraj przepisy sprzyjające rozwojowi mikroelektrowni opartych na ogniwach słonecznych, wiatrakach i innych technologiach wykorzystujących tzw. odnawialne źródła energii (OZE).
Najgorętszy spór dotyczył poprawki zaproponowanej miesiąc temu, podczas pierwszego głosowania nad ustawą, przez posła Artura Bramorę, sekretarza klubu PSL. Wprowadzała ona - wzorem Zachodu - preferencyjne taryfy dla domowych elektrowni.
Dzięki nim właściciele instalacji, np. solarnych, mogą w słoneczne dni sprzedawać do sieci nadmiar wyprodukowanego przez siebie prądu po cenie znacznie wyższej od rynkowej. Gdy brakuje im energii, np. nocą, dokupują potrzebną ilość w normalnej cenie.
Z doświadczeń zachodnich wynika, że bez preferencyjnych taryf nie da się nakłonić ludzi do budowy mikroelektrowni. Ekstrataryfy pobudzają rozwój rynku OZE i w kolejnych latach ceny instalacji oraz związanych z nimi usług szybko spadają.
Wtedy można obniżyć stawki. Docelowo energia z OZE powinna być tańsza od tradycyjnej (np. z węgla), a zarazem - czysta.
Poprawka Bramory dawała osobom pobierającym i wytwarzającym energię możliwość jej sprzedaży po gwarantowanej cenie przez 15 lat. I tak np. instalacje fotowoltaiczne do 3 kW w pierwszym roku mogły liczyć na 75 gr za kWh. Sejm zatwierdził takie rozwiązanie dzięki poparciu części ludowców.
Jednak pod wpływem lobby energetyczno-węglowego, straszącego wzrostem cen prądu i upadkiem tradycyjnej branży (pisał o tym do senatorów m.in. Marek Woszczyk, szef potężnej Polskiej Grupy Energetycznej), Senat zmienił zapis na "kompromisowy". Obniżył przy tym stawki tak, że zdaniem zwolenników OZE instalacje przestałyby się opłacać.
Przed wczorajszym rozstrzygającym głosowaniem w Sejmie lobby węglowo-energetyczne apelowało do posłów o utrzymanie "kompromisu", a lobby OZE - o odrzucenie poprawek Senatu i przywrócenie zapisów Bramory. Ostatecznie 227 posłów (z PSL, SLD, TR i PiS) opowiedziało się za tym drugim. Przeciw było 200 (PO), wstrzymało się dziewięciu. Teraz wszystko zależy od podpisu Bronisława Komorowskiego. PO będzie zabiegać o prezydenckie weto.
Wczoraj posłowie Platformy straszyli drastycznymi podwyżkami cen prądu ("zafundowanymi przez PiS i lobbystów"), jeśli taryfy Bramory ocaleją. Ich argumentacja wyglądała na zaczerpniętą z pism prezesa PGE. Zwolennicy OZE twierdzą, że jest nieprawdziwa. Według ich wyliczeń, jeśli nawet ceny prądu wzrosną z powodu ekstrataryf, to tylko na początku i w przypadku przeciętnego gospodarstwa nie będzie to więcej niż 45 gr miesięcznie.
Nasz komentarz
To arcyważne wydarzenie w kraju węgla. Gdy rząd głowi się, jak zgodnie z prawem UE władować w państwowe kopalnie kolejne miliardy, posłowie wskazują inną ścieżkę, dobrze już przetartą w innych krajach. Nie mamy wyjścia, musimy nią podążać, bo tylko to zapewni w przyszłości tani prąd i prawdziwą niezależność energetyczną. Nie da nam jej sam węgiel. Zwłaszcza rosyjski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?