Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołdra: Nastawiam się na ofensywę Garguli

Rozmawiał Artur Gac
Anna Kaczmarz
Rozmowa. Sądecki zawodowy pięściarz Andrzej Sołdra mówi o dzisiejszej walce ze swoim krajanem Tomaszem Gargulą na gali „Friday Boxing Night” w Żyrardowie.

- Na obozie w Dzierżoniowie zbudował Pan zadowalającą formę?

- Zobaczymy w ringu, czy będę prezentował się optymalnie. Nieraz człowiek jest zadowolony z przygotowań, ale w dniu walki ogarnia go dziwna słabość i nie może pokazać się z najlepszej strony. W każdym razie harowałem na sali, zrealizowałem cele i jestem zdrowy.

- Od Pana ostatniej walki mija niespełna miesiąc.

- Rzeczywiście, bezpośrednie przygotowania były krótkie, ale miałem dobrą podbudowę po pojedynku ze Skrzypczyńskim. Wiedziałem, że jeśli wygram z nim w Legionowie, to niedługo stoczę pojedynek z Gargulą. Odpocząłem dosłownie trzy dni i ruszyłem do pracy, bo zwiększył się dystans do ośmiu rund.

- Fakt, że będzie Pan walczył ze swoim krajanem jest niekomfortowy, czy bardziej motywuje?

- Cóż, taka praca. Muszę wyjść i boksować z Tomkiem, bo to promotor jest moim szefem i wydaje polecenia.

- Czyli niekoniecznie jest Panu w smak konfrontacja z ziomkiem?

- Pewnie, to dziwne uczucie bić się z chłopakiem od siebie, ale nie miałem wyboru. Wejdę do ringu, żeby zrobić swoje, a nie myśleć, z kim przyjdzie mi boksować.

- W przypadku zwycięstwa rysuje się przed Panem ciekawa perspektywa, a co w sytuacji porażki? Podtrzymuje Pan, że wtedy trzeba będzie zastanowić się nad przyszłością w boksie?

- Jeśli przegram, to oczywiście będę rozważał różne scenariusze. Na pewno pojawi się znak zapytania, czy jest sens kontynuować karierę. Niemniej nawet nie dopuszczam myśli, że ten pojedynek będzie ostatnim.

- Jako zwycięzca miał Pan wystąpić w maju na gali w Szczecinie w pojedynku z Maciejem Miszkiniem. Już wiadomo, że z planu nic nie wyjdzie, bo Miszkiń zakończył karierę.

- W tym środowisku wszystko zmienia się z dnia na dzień. Póki co, skupiam się na pojedynku w Żyrardowie, bo mądre powiedzenie mówi, że czasami co za wcześnie się uradzi, to do skutku nie doprowadzi. Liczę, że wygram w dobrym stylu i zacznę nadrabiać stracony czas z powodu kontuzji.

- Atutem Garguli będzie jego trener Jerzy Galara, Pana pierwszy szkoleniowiec, przed którym nie ma Pan tajemnic.

- Z trenerem Galarą stawiałem pierwsze kroki, ale największe doświadczenie zebrałem przez sześć lat w Irlandii. Na pewno mnie zna, ale nie stoję w miejscu, tylko się rozwijam. Nastawiam się na nacierającego Tomka, który od pierwszej rundy będzie mnie atakował, a ja zrobię wszystko, aby uniemożliwić mu ten zamiar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski