Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołdra stoczy bój o swoją przyszłość

Artur Gac
Boks. Wielki pechowiec Andrzej Sołdra po długiej absencji wraca na ring. 20 lutego na gali w Legionowie zmierzy się z doświadczonym Sebastianem Skrzypczyńskim.

Pięściarz z Nowego Sącza od wielu miesięcy czekał na upragniony moment ogłoszenia daty swojego 15. zawodowego pojedynku. Kariera Sołdry stanęła w martwym punkcie w kwietniu ubiegłego roku, gdy porażkę z Ukraińcem Jewgienijem Machtejenką okupił złamaniem kości strzałkowej prawej nogi. Na domiar złego, w trakcie rekonwalescencji 30-latek prawdopodobnie zaordynował sobie zbyt mocne obciążenia i złamaniu uległa jedna z siedmiu śrub w nodze. Sądeczanin znów musiał położyć się na stole operacyjnym.

- Na szczęście, po wszystkich przejściach, wróciłem do pełni zdrowia. Noga funkcjonuje bez zarzutu, dlatego od pewnego czasu systematycznie podkręcałem tempo. Pod koniec listopada zaczynałem od lekkiego truchtu, a od dwóch tygodni trenuję na __pełnych obrotach dwa razy dziennie - opowiada Sołdra.

Trwający od kilkunastu dni cykl przygotowań pięściarz z kategorii superśredniej tradycyjnie odbywa w klubie Global Boxing w Dzierżoniowie pod okiem trenera Piotra Wilczewskiego. Szkoleniowiec jest w stanie pełnić nawet rolę sparingpartnera.

- W poniedziałek sparowałem właśnie z Piotrkiem, a już wcześniej miałem „zadaniówki”, między innymi z Mateuszem Rzadkoszem. Teraz mają zjawić się na __sali inni sparingpartnerzy - wyjaśnia Sołdra.

Dla zawodnika grupy Babilon Promotion przeciwnikami pierwszego wyboru byli Przemysław Opalach, Michał Starbała i Norbert Dąbrowski, ale z różnych względów ich kandydatury przepadły.

- Gdy złożyłem ofertę Sebastianowi, odpowiedź otrzymałem w __ciągu kilku minut - mówi promotor Tomasz Babiloński. - Chłopak czekał na walkę zagraniczną, która nie doszła do skutku. Spodziewam się więc zawodnika odpowiednio przygotowanego, który zweryfikuje nasze plany wobec Andrzeja. Liczę na taką iskrę mojego zawodnika, jak w wygranym starciu z Dawidem Kosteckim w Krakowie.

Zwycięstwem Sołdra utoruje sobie drogę do planowanych trzech walk, których zwieńczeniem może być pojedynek o pas europejski. Ewentualna porażka z walecznym, ale przeciętnym Skrzypczyńskim, zapewne uczyni sądeczanina wolnym zawodnikiem i postawi karierę pod znakiem zapytania. Pięściarz jest świadomy wagi zakontraktowanej na sześć rund walki.

- Porażka byłaby horrorem, dlatego nie lekceważę Sebastiana. Jednak chcąc realizować swoje cele, muszę z __nim wygrać - zapewnia Sołdra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski