Sołdra zmienił trenera

Epizodem dla pięściarza z Nowego Sącza okazały się treningi w Dzierżonowie pod okiem głównego szkoleniowca polskiego oddziału grupy Global Boxing należącej do Mariusza Kołodzieja. Na nic zdały się pochlebne recenzje Sołdry pod adresem warsztatu Wilczewskiego i współpraca obu dżentelmenów zakończyła się już po jednej, zwycięskiej walce. - Mój promotor Tomasz Babiloński narzucił tę decyzję. Informacja była dość zaskakująca i szkoda, że zawodnik czasami w tak ważnych kwestiach nie ma nic do powiedzenia - ubolewa pięściarz.

Zmianę trenera szef grupy Babilon Promotion motywuje wielością obowiązków Wilczewskiego. - Piotrek zajmuje się naprawdę liczną grupą pięściarzy, a nam zależy, żeby zwrócić uwagę na Sołdrę w dużo większym stopniu - uzasadnia Tomasz Babiloński.

Sołdra wiele obiecuje sobie po współpracy z Liczikiem, którego najbardziej rozpoznawalnym podopiecznym jest Krzysztof Zimnoch. Pięściarz wyruszy z Nowego Sącza do Białegostoku w niedzielę i przez blisko cztery tygodnie będzie przygotowywał formę do walki, która odbędzie się 1 lutego na gali "Wojak Boxing Night" w Opolu. - Nowy trener zobaczy mnie w dobrej dyspozycji, bo właściwie nie miałem świąt ani zabawy sylwestrowej. Od kilkunastu dni jestem w mocnym treningu, koncentrując się na przygotowaniu wytrzymałościowym i siłowym. Według rozpiski kontrolowałem tylko czas ćwiczeń i "naparzałem", aż miło - podkreśla Sołdra, ostrząc sobie zęby na pojedynek z silnym 19-latkiem Vincentem Feigenbutzem. Niemiec w listopadzie sprawił niespodziankę i pokonał przez techniczny nokaut Macieja Miszkinia. - Mocny cios to jego jedyny atut, bo technicznie jest trochę ograniczony - ocenia sądeczanin.

W wypunktowanie Niemca wierzy trener Liczik i pozytywnie wypowiada się o swoim nowym podopiecznym. - Raz byliśmy z Andrzejem na wspólnym obozie i sprawiał wrażenie poważnego sportowca z profesjonalnym podejściem do treningu. Jego nietypowy styl sprawia, że może być dużą zagadką dla każdego rywala - mówi trener.

Artur Gac