MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Solidarni w biznesie

Redakcja
Fot. ks. Grzegorz Piątek
Fot. ks. Grzegorz Piątek
Z OJCEM DR. ZDZISŁAWEM KLAFKĄ, etykiem, specjalistą w dziedzinie teologii moralnej rozmawia Grażyna Starzak

Fot. ks. Grzegorz Piątek

Czy w Polsce, w dzisiej-szych czasach, można być uczciwym przedsiębiorcą?

- Już samo pytanie świadczy, że w naszym kraju trudno być uczciwym przedsiębiorcą. Wiem, że wśród ludzi biznesu jest bardzo wielu, którzy ogromnie pragną być uczciwymi, chcą działać etycznie pod każdym względem. Przyznają jednak, że w polskiej rzeczywistości to ogromnie trudne. Podkreślają, że aby zaistnieć na rynku, trzeba umieć - jak mówią - "dobrze żonglować" - i czasami, niestety, eliminować konkurentów. Słyszę takie opinie, ale bardzo wierzę, że w biznesie będzie nam przybywać uczciwych ludzi, jeżeli posłuchają głosu sumienia. Moim zdaniem zysk w interesach jest zawsze wprost proporcjonalny do uczciwości.
Czy nie jest to głos wołającego na puszczy? Stoimy przecież w obliczu ogólnoświatowej recesji. Czy ten fakt nie będzie usprawiedliwieniem nawet dla bardzo uczciwych i mocno wierzących przedsiębiorców?
- Sądzę, że spora grupa przedsiębiorców naprawdę żyje lub chce żyć zgodnie z Ewangelią. Chodzi im nie tylko o ilość, ale także o jakość - szeroko rozumianą. Jakość produkcji, jakość pracy, ale też jakość stosunków międzyludzkich w firmie. Oceniając polskich biznesmenów, nie wolno zapominać, że na tę ocenę składa się również to, co produkują i jak traktują pracowników. Prezentowany w większości mediów wizerunek pracodawcy powoduje, że przeciętny człowiek uważa, że każdy przedsiębiorca wszystko robi wyłącznie dla zysku. Na szczęście nie dotyczy to ogółu pracodawców. Świadczy o tym m.in. fakt, iż coraz więcej osób z tej grupy zawodowej bierze udział w rekolekcjach wielkopostnych. To oznacza, że w wierze szukają fundamentu dla swojego działania, że Ewangelia, rozmowy z duszpasterzem, pomagają im odpowiedzieć na wiele pytań i wątpliwości.
Jednak gdy firma nie będzie przynosiła zysku, to straci nie tylko przedsiębiorca, ale też jego pracownicy. Zakład upadnie, ludzie pójdą na bruk...
- To oczywiste, że przedsiębiorca musi myśleć nie tylko o sobie i swojej rodzinie. Bierze też na swoje sumienie los pracowników, którym do tej pory dawał zatrudnienie. Myślę, że kryzysowa sytuacja, bardzo trudna, może w wielu przedsiębiorcach wyzwolić ducha szczodrobliwości, zatroskania, solidarności wobec tych ludzi, którzy do tej pory współpracowali z nim w ramach przedsiębiorstwa. W tej trudnej sytuacji solidarności oczekujemy również od rządzących, na wszystkich szczeblach władzy. Ich obowiązkiem jest obecnie robić wszystko, żeby pomóc przedsiębiorcom, nie zostawić ich samych, wspólnie szukać rozwiązania. W tej chwili mam wrażenie, że rządzący nie chcą słuchać przedsiębiorców, nie wyczuwam w ich intencjach chęci dialogu. Tymczasem, tylko w styczniu pracę straciło 160 tys. osób. Tym ludziom świat się zawalił.
Zwalniani oczekują wsparcia ze strony związków zawodowych. Jeden z przedsiębiorców, katolik, dzielił się ze mną wątpliwościami, czy nadmiar roszczeń ze strony związkowców nie jest grzechem, w sytuacji, gdy np. firmie grozi plajta?
- Nie wiem, o jaki zakład chodzi i jaka jest sytuacja firmy, której właściciel wyrażał takie wątpliwości. Związkowcy występujący z roszczeniami, o których można usłyszeć czy przeczytać w mediach, na pewno nie grzeszą. Trudno mówić o grzechu w sytuacji, gdy tych ludzi spotkała krzywda. Roszczenia stoczniowców czy hutników są wynikiem decyzji ludzi będących u władzy. Inną kwestią jest to, czy związkowcy w niektórych zakładach wcześniej też byli tak aktywni.
W wielu firmach, również prowadzonych przez osoby głęboko wierzące, redukcje załogi są nieuniknione, żeby zakład przetrwał. Czy tak bolesną operację można przeprowadzić po chrześcijańsku?
- Wierzę w to, że katolicki przedsiębiorca podejmie taką decyzję w ostateczności, gdy nie będzie miał innego wyjścia. Myślę, że zrobi to tak, jak mu podyktuje sumienie, że nie zwolni matki samotnie wychowującej dziecko lub osoby niepełnosprawnej. Życzę im wszystkim, żeby nie musieli przeprowadzać takiej operacji. Sądzę - a znam takie przypadki - że nawet w sytuacjach z pozoru beznadziejnych udaje się znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkie strony. Jest to możliwe przy założeniu, że odbudujemy ducha solidarności ludzkiej we wszystkich wymiarach, również pomiędzy samymi przedsiębiorcami.
Czy można oczekiwać od przedsiębiorców solidarności w czasie niepewnego jutra?
- Odpowiadając na podobne pytania, porównuję sytuację w kraju do sytuacji w rodzinie. Kryzysy w rodzinie z natury rzeczy mobilizują jej członków do walki, żeby przetrwać trudny moment. W wielu przypadkach trudne momenty cementują, jednoczą. Rzadko się zdarza, że kryzys rodzinę rozbija. Przechodząc do sytuacji w Polsce, uważam, że etyka zawsze obowiązuje, a w sytuacjach trudnych tym bardziej powinniśmy być uwrażliwieni na wartości. Myślę, że szansą, aby stawić czoła kryzysowi, jest wyjście mu naprzeciw z godnością. Przecież, jeśli kryzys dotyka mojego brata, w jakiejś mierze dotyczy też mnie. W takiej sytuacji pownniśmy być jak rodzina, wzajemnie się mobilizować. To moment próby dla nas wszystkich, sprawdzian, czy obronimy naszą godność.
Czy sądzi Ksiądz, że wśród polskich przedsiębiorców znalazłoby się wielu naśla- dowców pana Cadbury'ego, który zrezygnował z zysku, jaki mógł osiągnąć z zamówienia na czekoladę dla brytyjskich żołnierzy walczących w wojnie burskiej (przełom XIX i XX wieku), bo uważał, że jest to wojna niesprawiedliwa?
- Nie znam takiego przedsiębiorcy. Z drugiej jednak strony wiem, że w Polsce są tacy, którzy kierują się ideą ekonomii komunii. Wyznawcy tej idei muszą się troszczyć w swojej działalności biznesowej o trzy obszary. Pierwszy to szeroko pojęty rozwój firmy, bo nie można dopuścić do tego, żeby z powodu altruistycznych pobudek właściciela firma szybko padła. Kolejny obszar wynika z idei pomocy biednym. A trzeci obszar dotyczy człowieka, a właściwie jego szeroko pojętej formacji opartej na uniwersalnym systemie wartości. Można w skrócie powiedzieć, że ekonomia komunii - to działanie na płaszczyźnie gospodarczej przy wykorzystaniu ewangelicznego przesłania. W naszym kraju jest co prawda tylko kilku takich przedsiębiorców, ale z punktu widzenia Ewangelii to nieważne, czy jest ich dużo czy mało, ważne, że są, że pokazują, iż można bogacić się i równocześnie dzielić z innymi. To istotne, szczególnie w czasach kryzysu, który wyzwolił egoizmy - narodowe, branżowe, wewnątrz przedsiębiorstw. Być może nigdy się nie dowiemy do końca, co wywołało globalny kryzys, ale możemy domniemywać, że właśnie zwyczajny, ludzki egoizm i chęć zysku za wszelką cenę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski