Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarność rodziła się w Krakowie powoli [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Delegaci związkowi w sierpniu 1980 roku
Delegaci związkowi w sierpniu 1980 roku Fot. Wikipedia
Historia. Dokładnie 35 lat temu podpisano porozumienia sierpniowe. Gdy duża część Polski strajkowała, w Krakowie panował spokój. Potem jednak sytuacja diametralnie się zmieniła

Najwięcej członków "Solidarności" w całym kraju miała ówczesna Huta im. Lenina. W prawie 40-tysięcznym kombinacie należało do niej ponad 37 tys. osób. Związek był bardzo silny w wielu innych krakowskich zakładach, m.in. na uczelniach.
W szczytowym momencie, wiosną 1981 r., do "S" należało ponad 150 tys. osób w 715-tysięcznym wówczas mieście.

Przeczytaj komentarz Grzegorza Skowrona: Kołysanka dla córki. 35 lat później

Opozycja w Krakowie przed Solidarnością
Zawsze i wszędzie w działalność opozycyjną przeciwko władzy totalitarnej lub autorytarnej angażowało i angażuje się jedynie garstka ludzi. Tak było również w Polsce w okresie PRL-u.

Prezydent A. Duda na obchodach rocznicy Porozumień Sierpniowych. "Polska nie jest państwem sprawiedliwym"
Źródło: TVN24

Według szacunków SB aktywnych opozycjonistów w całym kraju pod koniec lat 70. było około 1300-1400, czyli jeden na 26-27 tys. Polaków. W Krakowie było ich i tak wyjątkowo dużo, bo około 250, a to znaczy, że jeden opozycjonista przypadał na niecałe 3000 krakowian.

Kiedy w roku 1976 powstał Komitet Obrony Robotników, pod listem poparcia dla KOR-u w Krakowie zebrano 517 podpisów. Więcej udało się zebrać jedynie w Warszawie - 730, ale wówczas w stolicy mieszkało trzykrotnie więcej ludzi niż w naszym mieście. Z KOR-em aktywnie współpracowało sporo krakowian i osób związanych z tym miastem. Część z nich po śmierci Stanisława Pyjasa 7 maja 1977 r. założyła Studencki Komitet Solidarności.

Przed strajkami na Lubelszczyźnie i Wybrzeżu, w efekcie których powstała "Solidarność", w Krakowie prawdę o zbrodni katyńskiej głosił Instytut Katyński, który dwa lata wcześniej powołał do życia Adam Macedoński. O Katyniu można było przeczytać, bo krakowianin Andrzej Kostrzewski, żołnierz Armii Krajowej, członek Zrzeszenia Wolność i Niepodległość, zaczął wydawać "Biuletyn Katyński".

Bardzo aktywni byli krakowscy działacze Konfederacji Niepodległości Polski. Komunistom we znaki dawała się również Chrześcijańska Wspólnota Ludzi Pracy, w której działali m.in. Adam Macedoński, Jan Franczyk, Franciszek Grabczyk, Wojciech Sukiennik. Od marca 1980 r. na krakowskim Rynku Głównym składano kwiaty i biało-czerwone szarfy przy studzience, do której przypiął się i podpalił Walenty Badylak w geście protestu przeciwko ukrywaniu prawdy o mordzie katyńskim. Kiedy jednak w marcu 1980 r. opozycja wzywała do bojkotu wyborów do Sejmu, krakowianie nie posłuchali jej. Masowo poszli do urn.

Zanim powstała Solidarność, Kraków można było nazwać centrum niezależnej myśli politycznej i ekonomicznej. Od roku 1979 wydawany był "Merkuriusz Krakowski i Światowy" (w nakładzie od 30 do 800 egzemplarzy). Jego redaktorem naczelnym i wydawcą był Robert Kaczmarek, wtedy asystent na AGH, a autorem podstawowych tekstów Mirosław Dzielski, filozof z UJ, który głosił konieczność wprowadzenia wolnego rynku, ale w zgodzie z etyką chrześcijańską. Wielką rolę odgrywały środowiska związane z Kościołem katolickim, przede wszystkim intelektualiści skupieni wokół "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku".

Choć oba tytuły działały legalnie, to dla wszystkich było jasne, że ich autorzy są po drugiej stronie barykady. Sporo krakowskich intelektualistów odgrywało pierwszoplanowe role w Towarzystwie Kursów Naukowych, zwanym Latającym Uniwersytetem. Wśród nich byli naukowcy, pisarze, dziennikarze, np. prof. Izydora Dąmbska, prof. Henryk Wereszycki, prof. Stanisław Rodziński, Antoni Gołubiew, Hanna Malewska, Jacek Woźniakowski, Jan Józef Szczepański, Karol Tarnowski, Kornel Filipowicz.

Opozycja studentów i intelektualistówGdy w lipcu i sierpniu roku 1980 doszło do strajków, w Krakowie był spokój. Do tego stopnia, że na wagonach pojawiało się też hasło: "Krakowiacy nie Polacy". Jedynie w kilku zakładach robotnicy na chwilę przerywali pracę. Z punktu widzenia władz, w wierpniu 1980 opozycja w królewskim mieście choć była w miarę liczna, nie była groźna. Składała się ze studentów i intelektualistów.

W nocy z 19 na 20 sierpnia stanął wydział mechaniczny Huty im. Lenina. Szybko dołączyli do niego robotnicy z innych wydziałów. Nad ranem próbowała interweniować milicja, jednak strajk zakończył się, gdy dyrekcja spełniła część postulatów. 25 sierpnia w kombinacie powstał komitet strajkowy. Jego członkowie spisali 41 postulatów.

Tego samego dnia Ryszard Majdzik, zatrudniony w Elbudzie, znany z działalności opozycyjnej, założył biało-czerwoną opaskę, a na tokarce powiesił kartkę: "Ja, Ryszard Majdzik, robotnik w piątym pokoleniu, solidaryzuję się z Wybrzeżem i jego postulatami i ogłaszam 40-godzinną przerwę w pracy". Elbud stanął. Powołany został komitet strajkowy. Protest trwał 6 dni, najdłużej w Krakowie. 27 sierpnia ogłoszono strajk w zajezdni MPK na Czyżynach, a trzy dni później w całym MPK i krakowskim PKS.

Krakowianie zostali bez komunikacji. Od 26 do 30 sierpnia w kościele Arka Pana pięciu opozycjonistów - z KPN i Chrześcijańskiej Wspólnoty Ludzi Pracy - głodowało (Jan Franczyk, Zygmunt Łenyk, Adam Macedoński, Mieczysław Majdzik, ojciec Ryszarda, i Stanisław Tor). Ich protest stał się głośny. Głodujący wzywali do pisania kartek pocztowych do strajkujących na Wybrzeżu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski