Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarność z Ukrainą

Maciej Pietrzyk
Wyróżnienie. Mustafa Dżemilew, legendarny przywódca Tatarów krymskich, został pierwszym laureatem Nagrody Solidarności, przyznawanej m.in. za szerzenie wartości demokratycznych.

– Mustafa Dżemilew od lat zabiega o poszanowanie demokracji oraz praw i wolności obywatelskich na Ukrainie, w szczególności wobec społeczności tatarskiej. Dawał świadectwo swoich demokratycznych przekonań jeszcze w czasach radzieckich, kiedy był dysydentem – uzasadnił przyznanie nagrody Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.

Dżemilew w latach 1963–88 był sześciokrotnie aresztowany za „szerzenie poglądów kwestionujących ład radziecki”, m.in. odmowę służby w tamtejszej armii. W obozach i na zsyłkach sowieckich spędził w sumie około 15 lat. Po zamieszkaniu pod koniec istnienia ZSRR na Krymie włączył się w działalność organizacji, zakładanych przez powracających tam z wygnania Tatarów. Od końca lat 90. zasiada w ukraińskim parlamencie.

Mustafa Dżemilew od początku sprzeciwiał się aneksji Krymu przez Rosję. Dlatego od czasu zajęcia półwyspu nie może wrócić do swojego domu. Kiedy w ubiegłą sobotę próbował wjechać na Krym, Rosjanie wysłali tam na granicę z Ukrainą 200 uzbrojonych funkcjonariuszy OM­ON-u, czołg i transporter opancerzony. Natomiast przeciwko około 3 tys. Tatarom, którzy wyszli mu na spotkanie w granicznym punkcie kontrolnym w Armiansku, teraz wszczynane są prokuratorskie śledztwa za przekroczenie granicy.

– Po tym wydarzeniu zaczęły się prześladowania i stosowanie różnego rodzaju sankcji wobec Tatarów krymskich – powiedział Dżemilew w rozmowie z PAP. Przywódca Tatarów podkreślił, że nagroda ma dla niego ogromne znaczenie. – To wielkie wsparcie duchowe zarówno dla Ukrainy, jak i dla narodu tatarskiego – zaznaczył.

Podobnie ocenia to dr Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Tatarzy w sposób szczególny wymagają naszej solidarności. Znajdują się pod olbrzymią presją, jeżeli chodzi o przyjmowanie paszportów rosyjskich – mówi dr Eberhardt.

O uhonorowaniu Mustafy Dżemilewa jednogłośnie zdecydowała Kapituła Nagrody Solidarności, w skład której weszli m.in. były prezydent Lech Wałęsa i założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. Kandydatów do nagrody wskazali natomiast między innymi birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Nagroda Solidarności zostanie wręczona przy okazji 25. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. Składa się z trzech części – 250 tys. euro otrzyma laureat, 700 tys. euro będzie przeznaczone na programy polskiej pomocy rozwojowej wskazane przez nagrodzoną osobę (chodzi o pomoc dla biedniejszych krajów) i 50 tys. euro na podróż laureata po Polsce, „żeby zaznajomić go z naszą udaną walką o wolność”.

Nagroda finansowana jest w większości z budżetu MSZ. Jej wysokość początkowo budziła jednak spore kontrowersje. Byli działacze opozycji demokratycznej, m.in. senator Jan Rulewski, wskazywali, że pieniądze powinny zostać przekazane na inny cel, np. na pomoc byłym działaczom „Solidarności”, którzy znajdują się w trudnej sytuacji materialnej.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski