- Jak to się stało, że w ogóle został Pan sołtysem?
- Na jednym z wiejskich zebrań ktoś zgłosił moją kandydaturę. Dzisiaj nawet nie pamiętam kto. Zresztą, pewnie już nie żyje. Zgodziłem się...
- Ile miał Pan wtedy lat?
- To był rok 1984, więc 24. Byłem młody i... głupi. Tak naprawdę, nie wiedziałem jeszcze co mnie czeka.
- Chyba Pan jednak wiedział, skoro szefuje Pan już kilku pokoleniom mieszkańców swojej wsi. Ilu ma Pan teraz "poddanych"?
- Ponad 600, bo do głosowania uprawnionych jest 540.
- Mieszkańców ubywa, czy przybywa?
- Były czasy, kiedy ubywało, ale ostatnio zdecydowanie przybywa. Budują domy nie tylko kolejne pokolenia ludzi stąd, ale także osiedlają się obcy.
- Zna Pan wszystkich?
- Akurat z tym nie mam problemu. Np. kurierzy, kiedy nie wiedzą, jak do kogoś trafić, zawsze dzwonią do mnie i nie zdarza się, żebym nie doszedł o kogo chodzi. Taki sprawdzian miałem kilka lat temu na Dniach Gdowa, podczas konkursu na Sołtysa Roku. Musiałem skojarzyć numery domów z nazwiskami. Problem był z tym, że pamiętałem nazwiska dawnych mieszkańców, a niektórych już wśród nas nie ma. Ale sobie poradziłem i zostałem Sołtysem Roku 2012 gminy Gdów.
- Pana wieś jest piękna i wyjątkowa.
- Tak i to pod kilkoma względami. Tutaj urodził się twórca Legionów Polskich, znany z naszego hymnu narodowego gen. Henryk Dąbrowski. Drugi wyjątek to kopiec ku jego czci, znajdujący się w Pierzchowie i piękny obelisk. Właśnie przy pomniku i kopcu odbywają się od kilku lat uroczystości związane z rocznicą urodzin Dąbrowskiego. Nawiasem mówiąc, gdy przyszedł na świat 2 sierpnia 1755 roku, wieś nazywała się jeszcze Pierzchowiec, a nie Pierzchów. Działa tu także Komitet Opieki nad Kopcem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego.
- Na tę wyjątkowość mieszkańcy nie mieli jednak wpływu.
- To prawda, ale trzecią wypracowaliśmy już sami. Jesteśmy jedyną wsią w naszej gminie - poza Gdowem - która została w pełni skanalizowana. Prace zaczęły się kilkanaście lat temu, kiedy ówczesna pani wójt doradziła nam, by zamiast przydomowych szamb, zrobić kanalizację w całej wsi.
- A inne inwestycje?
- Wcześniej była sieć wodociągowa, udało się zrobić trochę asfaltowych dróg, a ostatnio - oddać do użytku salę gimnastyczną, z której jesteśmy dumni. Co się dało, to się zrobiło.
- Co do zrobienia zostało?
- Zawsze jest problem z drogami, potrzebne są nowe odcinki asfaltu. Poza tym, przełączka między szkołą a salą gimnastyczną, ale to już mamy obiecane, przebudowa mostu, remont kapliczki. Potrzeby są większe, jednak ogranicza nas budżet. To tylko 24 tys. zł z podatku rolnego. Nie mamy tu przemysłu, więc i budżet niewielki.
- W jakim stopniu warunki życia mieszkańców zależą od sołtysa?
- Sołtys sam nic nie zrobi. Może sobie tylko pomarzyć. A potem trzeba zabrać się do roboty, ale nie tylko samemu. Pomaga Rada Sołecka, OSP, w której też działam od wielu lat i nasze koleżanki z Koła Gospodyń Wiejskich. Do konkretnych zadań są konkretni ludzie, bo sam niewiele bym zdziałał. No i musi być też przychylność gospodarza gminy, a z nim od wielu lat bardzo dobrze nam się współpracuje.
- Rodzina już pewnie przywykła, że ma Pan dodatkowe obowiązki?
- Jakoś nie całkiem. Dziś rano miałem tego przykład, kiedy powiedziałem żonie, że jadę do gminy... Niestety, praca społeczna zawsze mści się na rodzinie, a przecież poza sołtysowaniem mam i inne obowiązki. Z prowadzeniem gospodarstwa już zrezygnowałem, ale i tak mam co robić.
- Przez dwie ostatnie kadencje był Pan też radnym gminy.
- To przeszłość. Ale gminnym komendantem OSP jestem już od dziesięciu lat.
- Lubi Pan długie dystanse.
- Na to wygląda. Tylko nie wiem, czy serducho tak długo wytrzyma.
- Na 111 osób obecnych na wiejskim zebraniu w Pierzchowie, głosowało na Pana 108. Wynika z tego, że nie znudził się Pan wyborcom. A Panu nie znudziło się sołtysowanie?
- Jakoś jeszcze nie zdążyło...
To były wybory
Gdów. Jedynym kandydatem na sołtysa Gdowa był Zbigniew Gumułka (sołtys od 2003 roku), który zdobył poparcie wszystkich uczestniczacych w zebraniu wiejskim (117 głosów "za" ).
Podolany. Najmłodsza sołtyska w gminie, Jadwiga Osikowska, w tym roku skończy 30 lat, W poprzedniej kadencji w Podolanach nie było sołtysa.
Zagórzany. Tu toczyła się najbardziej zacięta rywalizacja o stanowisko sołtysa - Krystyna Ligęza otrzymała 63 głosy, a Jan Obrał 65 i został wybrany sołtysem na kolejną kadencję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?