Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys może pomarzyć, ale sam nic nie zrobi

Barbara Rotter-Stankiewicz
Józef Kostuch
Józef Kostuch Maciej Gibała
Rozmowa. Józef Kostuch jest "szeryfem" Pierzchowa w gminie Gdów już od 30 lat. Na ostatnim wiejskim zebraniu wybrano go na kolejną kadencję. Mówi, że mu się jeszcze nie znudziło.

- Jak to się stało, że w ogóle został Pan sołtysem?

- Na jednym z wiejskich zebrań ktoś zgłosił moją kandydaturę. Dzisiaj nawet nie pamiętam kto. Zresztą, pewnie już nie żyje. Zgodziłem się...

- Ile miał Pan wtedy lat?

- To był rok 1984, więc 24. Byłem młody i... głupi. Tak naprawdę, nie wiedziałem jeszcze co mnie czeka.

- Chyba Pan jednak wiedział, skoro szefuje Pan już kilku pokoleniom mieszkańców swojej wsi. Ilu ma Pan teraz "poddanych"?

- Ponad 600, bo do głosowania uprawnionych jest 540.

- Mieszkańców ubywa, czy przybywa?

- Były czasy, kiedy ubywało, ale ostatnio zdecydowanie przybywa. Budują domy nie tylko kolejne pokolenia ludzi stąd, ale także osiedlają się obcy.

- Zna Pan wszystkich?

- Akurat z tym nie mam problemu. Np. kurierzy, kiedy nie wiedzą, jak do kogoś trafić, zawsze dzwonią do mnie i nie zdarza się, żebym nie doszedł o kogo chodzi. Taki sprawdzian miałem kilka lat temu na Dniach Gdowa, podczas konkursu na Sołtysa Roku. Musiałem skojarzyć numery domów z nazwiskami. Problem był z tym, że pamiętałem nazwiska dawnych mieszkańców, a niektórych już wśród nas nie ma. Ale sobie poradziłem i zostałem Sołtysem Roku 2012 gminy Gdów.

- Pana wieś jest piękna i wyjątkowa.

- Tak i to pod kilkoma względami. Tutaj urodził się twórca Legionów Polskich, znany z naszego hymnu narodowego gen. Henryk Dąbrowski. Drugi wyjątek to kopiec ku jego czci, znajdujący się w Pierzchowie i piękny obelisk. Właśnie przy pomniku i kopcu odbywają się od kilku lat uroczystości związane z rocznicą urodzin Dąbrowskiego. Nawiasem mówiąc, gdy przyszedł na świat 2 sierpnia 1755 roku, wieś nazywała się jeszcze Pierzchowiec, a nie Pierzchów. Działa tu także Komitet Opieki nad Kopcem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego.

- Na tę wyjątkowość mieszkańcy nie mieli jednak wpływu.

- To prawda, ale trzecią wypracowaliśmy już sami. Jesteśmy jedyną wsią w naszej gminie - poza Gdowem - która została w pełni skanalizowana. Prace zaczęły się kilkanaście lat temu, kiedy ówczesna pani wójt doradziła nam, by zamiast przydomowych szamb, zrobić kanalizację w całej wsi.

- A inne inwestycje?

- Wcześniej była sieć wodociągowa, udało się zrobić trochę asfaltowych dróg, a ostatnio - oddać do użytku salę gimnastyczną, z której jesteśmy dumni. Co się dało, to się zrobiło.

- Co do zrobienia zostało?

- Zawsze jest problem z drogami, potrzebne są nowe odcinki asfaltu. Poza tym, przełączka między szkołą a salą gimnastyczną, ale to już mamy obiecane, przebudowa mostu, remont kapliczki. Potrzeby są większe, jednak ogranicza nas budżet. To tylko 24 tys. zł z podatku rolnego. Nie mamy tu przemysłu, więc i budżet niewielki.

- W jakim stopniu warunki życia mieszkańców zależą od sołtysa?

- Sołtys sam nic nie zrobi. Może sobie tylko pomarzyć. A potem trzeba zabrać się do roboty, ale nie tylko samemu. Pomaga Rada Sołecka, OSP, w której też działam od wielu lat i nasze koleżanki z Koła Gospodyń Wiejskich. Do konkretnych zadań są konkretni ludzie, bo sam niewiele bym zdziałał. No i musi być też przychylność gospodarza gminy, a z nim od wielu lat bardzo dobrze nam się współpracuje.

- Rodzina już pewnie przywykła, że ma Pan dodatkowe obowiązki?

- Jakoś nie całkiem. Dziś rano miałem tego przykład, kiedy powiedziałem żonie, że jadę do gminy... Niestety, praca społeczna zawsze mści się na rodzinie, a przecież poza sołtysowaniem mam i inne obowiązki. Z prowadzeniem gospodarstwa już zrezygnowałem, ale i tak mam co robić.

- Przez dwie ostatnie kadencje był Pan też radnym gminy.

- To przeszłość. Ale gminnym komendantem OSP jestem już od dziesięciu lat.

- Lubi Pan długie dystanse.

- Na to wygląda. Tylko nie wiem, czy serducho tak długo wytrzyma.

- Na 111 osób obecnych na wiejskim zebraniu w Pierzchowie, głosowało na Pana 108. Wynika z tego, że nie znudził się Pan wyborcom. A Panu nie znudziło się sołtysowanie?

- Jakoś jeszcze nie zdążyło...

To były wybory
Gdów. Jedynym kandydatem na sołtysa Gdowa był Zbigniew Gumułka (sołtys od 2003 roku), który zdobył poparcie wszystkich uczestniczacych w zebraniu wiejskim (117 głosów "za" ).
Podolany. Najmłodsza sołtyska w gminie, Jadwiga Osikowska, w tym roku skończy 30 lat, W poprzedniej kadencji w Podolanach nie było sołtysa.
Zagórzany. Tu toczyła się najbardziej zacięta rywalizacja o stanowisko sołtysa - Krystyna Ligęza otrzymała 63 głosy, a Jan Obrał 65 i został wybrany sołtysem na kolejną kadencję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski