Najłatwiej jednak obarczyć winą uczniów, bezradnie rozłożyć ręce i stwierdzić, że nie przykładają się do nauki. Albo, jak jeden z dyrektorów techników, kuriozalnie tłumaczyć, że jego uczniowie chcą się w szkole nauczyć zawodu, a nie dobrze zdać maturę.
Czytaj także: Edukacyjna zapaść w Proszowicach >>
Po co więc ich w ogóle uczyć matematyki czy języka polskiego? Otóż taki jest obowiązek szkoły. Nauczycielom za to właśnie płacimy z naszych podatków. Co ciekawe, w obecnym systemie edukacyjnym takie samo wynagrodzenie dostają pedagodzy w Proszowicach, jak i w tych miejscowościach, w których liczba uczniów z zaliczoną maturą znacznie przekracza krajową średnią.
Rodzice z Proszowic, którzy wysłali dramatyczny e-mail do naszej redakcji, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to nauczyciele i władze oświatowe – a nie uczniowie – są odpowiedzialni za poziom edukacji. Proszą o pomoc w przekonaniu władz powiatu i kuratorium do reformy szkół na tamtym terenie.
Szkoda, że lokalni decydenci uważają, iż jedyne, co można zrobić, to zmienić uczniów. Może lepiej wymienić władze samorządowe i oświatowe? Albo wziąć przykład z Chin. Jeśli w tym kraju jakaś szkoła ma słabe wyniki, odchodzi z pracy cała ekipa uczących. Miejsce słabych nauczycieli zajmują pedagodzy z placówki, która ma bardzo dobre noty. Efekt jest taki, że chińskie szkoły zajmują pierwsze miejsca w światowych rankingach.
Polscy specjaliści od edukacji uważają oczywiście takie rozwiązanie za zbyt drastyczne. W niektórych naszych szkołach poziom nauczania jest jednak tak dramatycznie niski, że może przydałaby się chińska terapia wstrząsowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?