Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sotnicki wypuścił piłkę z rąk. Straty nie odrobili

Daniel Weimer
W ten oto sposób Limanovia straciła pierwszego gola w sezonie
W ten oto sposób Limanovia straciła pierwszego gola w sezonie FOT. JERZY CEBULA
Goście bez straty punktu liderowali w tabeli, Limanovia plasowała się na czwartej pozycji. Obydwie drużyny do soboty nie dały sobie strzelić bramki.

Limanovia Szubryt 0
MKS Kluczbork 1 (1)

Bramka: 0:1 Orłowicz 8.

Limanovia: Sotnicki – Gryźlak, Mysiak, Kulewicz, Niechciał – Waksmundzki (58 Serafin), Pietras, Skiba, Wilk, Piwowarczyk (58 Majcher) – Chmiest (70 Kozieł).

MKS: Rudnicki – Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski – Hober (69 Wolkiewicz), Niziołek, Arian, Swędrowski (76 Kojder), Reinhard (78 Tomaszewski) – Burski (70 Grzegorzewski).

Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec). Widzów: 800.

Czyste konto miejscowi zachowali przez zaledwie 8 minut. Po strzale z dystansu Mateusza Ariana błąd przytrafił się Waldemarowi Sotnickiemu, który wypuścił piłkę z rąk. Jak spod ziemi wyrósł Adam Kozłowski, z bliska dopełniając formalności. Niepowodzenie nie zbiło z tropu limanowian.

W 9 i 12 minucie przed szansami na wyrównanie – zmarnowanymi – stawał Marcin Chmiest, a później z boiska zaczęło wiać nudą. W 31 minucie goście wyprowadzili kontrę, skutkującą sytuacją sam na sam Łukasza Rein­harda. Kapitalnie tym razem zachował się Sotnicki, wygrywając ten pojedynek. W 40 minucie, po podaniu Józefa Piwowarczyka, w idealnej sytuacji znalazł się Maciej Mysiak, ale pomylił się o zaledwie kilka centymetrów.

W drugiej połowie, szczególnie w końcowych fragmentach meczu, przewaga miejscowych była już bardzo wyraźna. Nic z niej jednak nie wynikło, bowiem w 78 minucie Arkadiusz Serafin trafił w słupek, w 86 minucie po akcji Damiana Majchera piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy rywali, a 180 sekund później uderzoną głową przez Skibę piłkę z trudem sparował Krystian Rudnicki.

ZDANIEM TRENERA

Robert Kasperczyk, Limano­via Szubryt:
– Bardzo żal tego meczu. Wcale nie musieliśmy go przegrać. Szcze­gólnie w drugiej połowie osiągnęliśmy przewagę, ale szwankowała skuteczność. Okazje, które wyp­racowaliśmy, nie były może stuprocentowe, ale sprzyjały strzelaniu goli. Zabrakło po prostu łutu szczęścia. MKS udowodnił, że jego prowadzenie w tabeli nie jest dziełem przypadku. Wiedzieliś­my, że jeśli goście szybko strzelą gola, to potrafią bronić wyniku. Nie udało nam się niestety ustrzec błędu. Mimo to co najmniej remis był w naszym zasięgu. Przy prowadzeniu ataku pozycyjnego nie sprzyjała nam śliska murawa. Ale nie szukam tanich usprawiedliwień. Musimy szybko o tej porażce zapomnieć. Przed nami są bowiem nowe wyzwania.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski