MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spacer mclarenów

Redakcja
Grand Prix Austrii okazało się jedną z najkrótszych gonitw, jaka miała miejsce w karierze aktualnego lidera tabeli Michaela Schumachera. Trwało zaledwie kilkanaście sekund i zakończyło się już na pierwszym wirażu toru. Ojcem zamieszania, do jakiego doszło tuż po starcie, obwołano, nie bez racji zresztą, Ricardo Zontę, który w postartowej przepychance nie zdołał na czas wyhamować i "nosem" swojego bolida uderzył w tył samochodu Schumachera.

MH

 Powie ktoś: zginął od własnej broni. Ale dla Schumachera rzecz cała przestaje być zabawna. Dwa nieukończone wyścigi pod rząd to jeszcze nie tragedia, ale już wyraźne jej symptomy. Będzie coraz trudniej, choć miało być łatwo. "Schumi" poczuł oddechy rywali na swoich plecach, zniknął gdzieś komfort wielopunktowej przewagi i teraz wystarczy jedno małe potknięcie, aby koalicja Coulthard - Hakkinen dopadła wreszcie ofiary.
 Ogólnie jest ciekawie, choć z austriackiego toru A1 powiało trochę nudą. Kiedy Schumacher odbywał spacer poboczem toru między miejscem wypadku a boksami Ferrari, David i Mika wiedzieli już, że nie pozostało im nic innego jak dopełnić formalności. Barrichello, który objawia ciut niestabilną formę, gonił wprawdzie mclareny, ale paradoksalnie, miast zmniejszać powiększał różnicę dzielącą jego bolid od srebrnych strzał. Tak więc wyścig na A1 dla Hakkinena i Coultharda okazał się przysłowiowym spacerkiem po torze.
 Wciąż nie mamy jasności co do taktyki, jaką dla swoich zawodników przyjął Ron Dennis. Z tabeli wynika, że logiczne byłoby do roli numeru 1 desygnować Coultharda (większa liczba punktów). Tymczasem na A1 David nie próbował ścigać Miki, ten zaś zupełnie nie przejmował się faktem, że z okrążenia na okrążenie zwiększa przewagę nad kolegą z teamu. Być może chodzi tutaj o to, aby obaj reprezentanci McLarena zachowali szanse na dogonienie Schumachera (wówczas sukces byłby bardziej błyskotliwy, a splendory większe).
 Ci, którzy na Hakkinenie postawili już krzyżyk, muszą chyba w tej sytuacji posypać głowy popiołem. Obrońca tytułu demonstruje godną prawdziwych mistrzów odporność psychiczną. Biorąc pod uwagę fakt, że do końca sezonu pozostało do rozegrania jeszcze siedem eliminacji, wszystko może się zdarzyć (z tytułem mistrza świata dla Miki włącznie).
 Ale wracając do wydarzeń na A1. Oprócz spektakularnego sukcesu ekipy McLarena, w czasie wyścigu działy się dziwne rzeczy. Oto Heinz-Harald Frentzen zgubił nagle gdzieś dobrą formę, uzyskując na treningach dopiero 15. czas i wypadając z toru po popełnieniu sztubackiego błędu, zawodnicy Prosta: Jean Alesi i Nick Heidfeld zaliczyli "orankę", tocząc bratobójczy pojedynek i kończąc jazdę w tym samym miejscu i momencie (trzeba było widzieć minę szefa teamu), zaś etatowy maruder Pedro de la Rosa przez długi okres zmagań zajmował w nich trzecią pozycję, ustępując z pola walki dopiero wówczas, kiedy jego, nie przyzwyczajony do tak olbrzymiego wysiłku arrows wyzionął po prostu ducha.
 Aktualna tabela MŚ Formuły 1 2000: kierowcy: 1. M. Schumacher 56, 2. Coulthard 50, 3. Hakkinen 48, 4. Barrichello 36, 5. Fisichella 18, 6. R. Schumacher 14. Konstruktorzy: 1. McLaren 98, 2. Ferrari 92, 3. Williams 19, 4. Benetton 18, 5. BAR 12.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski