Krakowianka zgodnie z planem bez większych problemów uporała się z Casey Dellacquą, zwyciężając 6:2, 6:3. Chwilę dekoncentracji miała tylko na początku drugiego seta, gdy Australijka objęła prowadzenie 3:1.
- Wiedziałam, że publiczność będzie wspierać Casey, ale mam tu także wsparcie polskich kibiców - powiedziała Radwańska. - Przed rokiem dotarliśmy do finału, więc mam nadzieję, że teraz będzie jeszcze lepiej.
Więcej emocji dostarczyło starcie Janowicza i Matthew Ebdena, wygrane przez Polaka 3:6, 7:5, 6:0. Łodzianin był bardzo blisko porażki (w drugim secie przegrywał 3:5), ale ostatecznie rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść. Trochę pomogła mu niedyspozycja rywala, który narzekał w końcówce na bolącą łydkę.
Wcześniej dużo niżej notowany zawodnik gospodarzy (231. w światowym rankingu Ebden w ostatniej chwili zastąpił Nicka Kyrgiosa) mądrze rozgrywał kolejne wymiany, zaskakując często Polaka akcjami przy siatce.
- Mam jeszcze problemy z aklimatyzacją, nie mogłem wczoraj usnąć i nie zagrałem mojego najlepszego tenisa - przyznał Janowicz.
Zaplanowany na koniec mikst nie miał już w tej sytuacji większego znaczenia. Biało-czerwoni pokonali 8:4 Benjamina Mitchella i Dellacqua, wygrawając cały mecz 3:0. Kolejny mecz Polacy rozegrają w środę (o 10.30 naszego czasu) z Wielką Brytanią (Andy Murray i Heather Watson).
W grupie A Czechy pokonały wczoraj 2:1 Kanadę, a zdecydował o tym mikst.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?