Gdyby nie parę szczegółów, ta księga mogłaby nie wzbudzić aż takich emocji u kolekcjonerów. Choć wydany w roku 1613 w Krakowie „Zielnik” Syreniusza jest jednym z najciekawszych polskich starodruków, to egzemplarz, który pojawił się na rynku antykwarycznym ma trochę wad. Przede wszystkim brak w nim 53 kart.
Z naddatkiem rekompensuje to jednak dzieje druku – należał ongiś do Tadeusza Kościuszki, który własnoręcznie dokonał na jego kartach różnych zapisków. Trudno się zatem dziwić, że w krakowski Antykwariat Wójtowicz, który wystawia „Zielnik” na najbliższej aukcji, wycenił go wywoławczo na 100 tys. zł.
Niecodzienny prezent
Dzieje „Zielnika” łączą się z początkami kariery Kościuszki, który w 1765 r., podczas pierwszego naboru, został kadetem słynnej warszawskiej Szkoły Rycerskiej. Szybko awansował, osiągając w roku 1768 rangę kapitana.
Komendant szkoły, książę Adam Kazimierz Czartoryski, dołożył przyszłemu Naczelnikowi nietypowy obowiązek, mianując go opiekunem biblioteki.
Jako bibliotekarz Kościuszko sprawił się znakomicie. Docenił go sam król Stanisław August, regularnie wzywając kapitana na dwór celem wspólnego głośnego czytania. A gdy w 1769 r. Kościuszko wyjeżdżał z kraju dla dalszego kształcenia, otrzymał (oprócz królewskiej pensji) niezwykły przywilej. Mógł wybrać sobie w prezencie jedną z bibliotecznych ksiąg. Zdecydował się na „Zielnik”.
Antykwaryczna rzadkość
„Zielnik herbarzem z języka łacińskiego zowią to jest opisane własne imion, kształtu, przyrodzenia, skutków y mocy ziół wszelakich…”. (tak brzmi początek długaśnego, utrzymanego w stylu epoki, tytułu). Napisany przez Szymona Syreńskiego (1540-1611), ukazał się w krakowskiej oficynie Bazylego Skalskiego.
To najobszerniejszy i najcenniejszy zielnik opublikowany w dawnych czasach w języku polskim. Podzielony na pięć ksiąg, wspaniale ilustrowany, wyszedł drukiem po śmierci autora, przyrodnika i lekarza, dzięki wsparciu Anny Jagiellonki. Dziś stanowi wielką antykwaryczną rzadkość.
Z wystawionym na licytację egzemplarzem Kościuszko często pracował, dokonując m.in. jego identyfikacji. Świadczą osobiste wpisy Naczelnika. Na pierwszej karcie zanotował podstawowe informacje o książce, zapewne z powodu braku karty tytułowej: „O przyrodzeniu i czynieniu ziół przez Szymona Syreniusza w Krakowie 1613 roku u Bazylego Skalskiego. Staraniem Gabriela Joannickiego”. Na ostatniej karcie zaznaczył zaś: „W tym egzemplarzu brakuje stronic 50”.
Gdy Kościuszko wyjeżdżał na studia, „Zielnik” pozostał w kraju pod opieką jego rodziny. Później przeszedł w ręce niejakiego Leszczyc Koszutskiego, jednego z dwóch kadetów noszących to samo nazwisko (odpowiedni wpis widnieje na ostatniej karcie). Potem trafił do galicyjskiego rodu Bębenków, wreszcie do zbiorów rodziny Borowskich, przodków obecnych właścicieli.
W kolekcji Pułaskiego
To nie koniec związku tego egzemplarza z najświetniejszymi nazwiskami epoki. – Rodzina Borowskich jest spokrewniona z innym bohaterem amerykańskiej wojny o niepodległość Kazimierzem Pułaskim – zwraca uwagę Piotr Wójtowicz, współwłaściciel antykwariatu.
Najnowsze losy księgi opisał Andrzej Anonimus w książce „Beznadziejna sprawa”. W listopadzie 1939 r. kolejny posiadacz ukrył cenny wolumin, uważany za rodzinną relikwię, wraz z innymi papierami, w piwnicy pod węglem, gdzie bez szwanku przetrwał wojnę.
Pojawienie się na rynku kościuszkowskiego cymelium zelektryzowało znawców. Wśród nich prof. Mieczysława Rokosza, bibliofila i przewodniczącego Komitetu Kopca Kościuszki.
– Wiedziałem o istnieniu tej księgi, jej właściciel nawiązał ze mną kontakt. „Zielnik” jest kolejnym dowodem na różnorodność zainteresowań Naczelnika, który był m.in. znawcą sztuki ogrodniczej – mówi prof. Rokosz. Niestety, z powodów finansowych, Komitet – posiadający w swych zbiorach zaledwie jeden autograf Kościuszki – do licytacji nie stanie.
Aukcja rozpocznie się 8 listopada o godz. 11 w krakowskim Domu Polonii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?