Nasza Loteria

Spadek po PRL-u

Redakcja
- Papież Benedykt XVI często apeluje do kierowców o rozważną jazdę, prosząc, zwłaszcza młodszych spośród nich, o "poczucie odpowiedzialności za bliźniego". Dlaczego, zdaniem Księdza, tak niewielu Polaków, nawet gorliwych katolików, bierze sobie do serca te słowa?

Fot. archiwum ks. Midury

Z KS. MARIANEM MIDURĄ, krajowym duszpasterzem kierowców, rozmawia Grażyna Starzak

- To jest spadek po PRL-u. Wtedy uważaliśmy, że przepisy ruchu drogowego są tworzone dla milicjantów. Ten, któremu się udało oszukać milicjanta, uważał się za bohatera. Do tej pory wielu ludzi myśli, że policjanci i przepisy ruchu drogowego ograniczają ich wolność. Nigdy, przez wiele, wiele lat nie łączono tego z przykazaniami bożymi. Dzisiaj, kiedy na drogach przybywa aut rozwijających duże prędkości, a co za tym idzie - wzrasta liczba wypadków, papież uznał, że należy zaapelować do kierowców o rozwagę. Ojciec Święty zwrócił się również ze słowami zachęty do "instytucji publicznych, które troszczą się o zapewnienie bezpieczeństwa na drogach i adekwatnymi środkami bronią ludzkiego życia; do prowadzących badania nad nowymi technologiami i rozwiązaniami", aby celem ich pracy było "zmniejszenia zbyt dużej liczby wypadków drogowych na całym świecie".

- Watykan zdecydował się na wydanie "Dekalogu kierowcy". Skąd ten pomysł? Czy inspiracją był apel papieża?

- Ojciec Święty wypowiada się na ten temat dość często. Trzeba więc było jakoś to usystematyzować, zastanowić się, czy wystarczy samo hasło "Jeździjcie lepiej, bezpieczniej", czy też trzeba starać się znaleźć jakieś argumenty, które mogą chrześcijanina motywować do lepszej, bezpiecznej jazdy. Brałem udział w pracach nad tym dokumentem razem z duszpasterzami kierowców z całego świata, którzy spotkali się w Watykanie na specjalnym sympozjum. Wnioski wyciągnięte na zakończenie spotkania posłużyły do przygotowania tego dokumentu. Chcę wspomnieć, że to nie tylko "Dekalog", ale również wskazania dla duszpasterzy, w jaki sposób mają traktować kierowców, rozmawiać z nimi, motywować do takiej jazdy, aby poprawić bezpieczeństwo na drogach, aby nie było tylu wypadków i tak dużej liczby ofiar.

- Przyznam się, że dotychczas nie słyszałam kazania, w którym byłaby mowa na ten temat...

- Watykan poprzez wydanie "Dekalogu kierowcy" chce zachęcić księży do zajęcia się tym problemem. Okazuje się, że potrzebne były konkretne wytyczne na ten temat. My, w Polsce, już to robiliśmy poprzez rozmaite inicjatywy, ale nieoficjalnie. Teraz jest to poparte dokumentem watykańskim. Muszę w tym miejscu wspomnieć, że polscy księża od lat otrzymują regularnie materiały, w których są przykazania dla kierowcy i zachęta do zrobienia przez nich rachunku sumienia. Wielu księży jeszcze jednak nie czuje, jak ważne jest rozpropagowanie "Dekalogu". Wydany przez Watykan "Dekalog kierowcy" sugeruje księżom, aby w katechezie, kazaniach i w spotkaniach z młodzieżą uwzględniali sprawy zachowania na drodze. Dotyczy to zarówno kierowców, jak i pieszych. Gdyby w ten sposób udało się uratować od śmierci na drodze chociaż jedną osobę, to już byłoby dużo.

- Czy ktoś, kto nie przestrzega "Dekalogu kierowcy" popełnia grzech?

- Dekalog sam w sobie nie jest przykazaniem. Wiąże się jednak ściśle z 10 przykazaniami. A łamanie tych przykazań jest zawsze grzechem. Gdy jadąc samochodem, rowerem, stanowimy zagrożenie dla życia innych ludzi to łamiemy przykazanie boże "nie zabijaj". Gdy będąc za kierownicą wygrażamy innym ludziom i przeklinamy to też łamiemy przykazanie. Przykazania z "Dekalogu kierowcy" są konkretnym odniesieniem do przykazań bożych. Rachunek sumienia, który jest częścią tego "Dekalogu" bardzo konkretnie rozlicza kierowców z łamania przykazań. Kierowca, który przeprowadzi taki rachunek sumienia, będzie doskonale wiedział, z czego ma się wyspowiadać i co w swoim życiu, w sposobie jazdy zmienić.

- Czy w "Dekalogu" mówi się, jakimi cechami powinien odznaczać się kierowca chrześcijanin?

- Tak, jest to konkretnie powiedziane, że powinien być zawsze życzliwy, zawsze przestrzegający przepisów ruchu drogowego i zawsze trzeźwy, bo dla wierzącego "również droga czy autostrada prowadzi do świętości". Prowadzenie samochodu sprawia, że dochodzą do głosu podświadome skłonności, które zwykle, gdy nie jest się na drodze, udaje się kontrolować. Za kierownicą natomiast niezrównoważenia te ujawniają się, prowadząc do prymitywnych form zachowania. Tymczasem, czytamy w dokumencie, prowadzenie pojazdu polega na samokontroli i ma wymiar moralny. Chodzi o to, by czas spędzony w samochodzie był przeżyty w ten sposób, że będzie drogą do zbawienia - przez okazanie życzliwości drugiemu człowiekowi, udzielenie pomocy. Wtedy taka jazda zbliża nas do wieczności. Także na drodze człowiek się sprawdza, czy jest dobrym chrześcijaninem, więc, "kto zna Chrystusa ten zachowuje ostrożność na drodze". To jest tam jasno powiedziane. Jak również to, że "nie trzeba myśleć tylko o sobie, aby jak najszybciej dotrzeć do celu, lecz także widzieć inne osoby na drodze, bo każda ma własne życie, pragnienie dotarcia do celu i własne problemy". Generalnie kierowca chrześcijanin nie powinien "narażać życia własnego i innych przez brawurę, agresję, pijaństwo". "Uprzejmość i ostrożność pomogą ci wyjść z nieprzewidzianych sytuacji" - mówi się w dekalogu. Kolejne przykazanie: "samochód nie będzie dla ciebie przejawem władzy, panowania i okazją do grzechu". Jest tam też mowa o konieczności "okazywania miłosierdzia i pomocy ofiarom wypadków".

- Tych ofiar, przynajmniej w Polsce, mamy bardzo dużo. Jedną z głównych przyczyn jest brawura i alkohol prowadzących pojazdy. Jednak zaraz potem niebezpieczne drogi. Podobno, pod tym względem gorzej niż w Polsce jest tylko w Grecji...

- Tak, ale jeździmy po tych niebezpiecznych drogach, bo nie mamy wyboru. Można by je zamknąć i byłby spokój. Jednak wówczas połowa dróg byłaby zamknięta. W mojej opinii jednak najwięcej zależy od kierowcy, jak on będzie jechał tą niebezpieczną drogą, jak się zachowa. Bardzo rzadko występują czynniki niezależne od kierowcy. Znam wyniki badań wypadkowości na drogach nowoczesnych, wielopasmowych. Okazuje się, że tam jest najwięcej tragicznych wypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski