Wspólne ćwiczenia trwały prawie pół roku, od 23 kwietnia. Były odpowiedzią Stanów Zjednoczonych i NATO na zaostrzenie się sytuacji po ataku Rosjan na Ukrainę.
Decyzję o większym zaangażowaniu sił w Europie Środkowo-Wschodniej podjął na wiosnę br. dowódca amerykańskich wojsk lądowych na Starym Kontyngencie, gen. Donald Campbell. A kolejne kompanie wysyłała do Polski 173. Brygada Piechoty (Powietrznodesantowa), która na co dzień stacjonuje we włoskiej Vicenzie.
Z kolei wzmocnione kompanie szturmowe (ponad 100 żołnierzy każda) wystawiły do ćwiczeń jednostki „czerwonych beretów” z Krakowa, Bielska-Białej i Gliwic. Z czasem do Ame- rykanów i Polaków dołączyli żołnierze z Kanady. Szkolono się m.in. w zdobywaniu opanowanych przez wroga lotnisk i innych obiektów o znaczeniu strategicznym, m.in. mostów.
Ale podstawową rzeczą było szkolenie spadochronowe. Skoki odbywały się z samolotów CASA, Hercules i Globemaster, należących do armii polskiej, amerykańskiej i kanadyjskiej.
– Potwierdziliśmy naszą gotowość do desantowania się ze statków powietrznych innych krajów NATO – mówi kapitan Marcin Gil z dowództwa 6. Brygady Powietrznodesantowej.
Od wczoraj na poligonie w Drawsku ćwiczą z kolei żołnierze amerykańskiej kawalerii pancernej. Z Fort Hood w Teksasie, przez port w niemieckim Bremerhaven, przywieźli ze sobą m.in. 18 czołgów M1A Abrams. To pojazdy pancerne, pierwszy raz użyte w 1990 r., podczas operacji „Pustynna Burza” w Iraku. Na ćwiczeniach stawili się również nasi mundurowi z 7. Brygady Obrony Wybrzeża.
Manewry z Abramsami w roli głównej potrwają do końca roku. Później do Drawska przyjechać mają jeszcze żołnierze kawalerii pancernej uzbrojeni w lżejszy sprzęt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?