Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SPAM - POWAŻNY PROBLEM I CIEKAWE OSZACOWANIE

Redakcja
Niepostrzeżenie w ciągu ostatnich kilku lat komunikacja elektroniczna stała się główną formą komunikacji międzyludzkiej. Dotyczy to zarówno komunikacji głosowej (to niewiarygodne, ale częściej i dłużej rozmawiamy przez telefon, niż z rozmówcą, którego widzimy twarzą w twarz!), jak i komunikacji tekstowej. O telefonii i o jej wpływie na nasze życie porozmawiamy innym razem, natomiast dzisiaj chciałem Państwa zainteresować kwestią komunikacji tekstowej, realizowanej za pomocą pisma.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz: {W laboratorium i w praktyce - ciekawostki naukowo-techniczne}

Prawie nikt już nie pisze tradycyjnych listów (chyba, że w oficjalnych sprawach służbowych), tylko wszyscy i wszędzie wysyłają i odbierają e-maile i SMS-y, korzystają z różnych grup dyskusyjnych Usenetu, blogów i czatów - słowem, komunikują się elektronicznie. W teorii powinniśmy się z tego cieszyć, bo komunikacja elektroniczna jest szybsza i bardziej niezawodna niż papierowa, a ponadto oszczędza środowisko (nie zużywa papieru - chociaż z tym różnie bywa, bo są tacy, którzy każdy otrzymany list elektroniczny najpierw drukują, a dopiero potem czytają). W praktyce, niestety obok tych bezspornych zalet pojawiają się także wady komunikacji elektronicznej, przy czym charakterystyczne jest, że źródłem tych wad nie jest technika, lecz używający jej (a raczej nadużywający) ludzie.
\\\*
Dzisiaj skupię się na jednym tylko problemie, jakim jest tak zwany SPAM. Ta nazwa obejmuje wszelkie wiadomości tekstowe (a ostatnio także obrazowe), które otrzymujemy jako listy e-mail albo wiadomości z naszych elektronicznych komunikatorów, chociaż ich wcale nie chcemy. Takich niepotrzebnych i nie- chcianych wiadomości krążą w Internecie miliony, coraz częściej SPAM-y pojawiają się także jako SMS-y na komórkach.
Zjawisko SPAM-ów bierze się stąd, że w systemach informatycznych każda wiadomość jest łatwa do powielania, więc z równą łatwością wysyła się list do jednej osoby, jak i do setek czy tysięcy ludzi. No więc skoro można - to ludzie wysyłają takie masowe paczki listów. Jedni to robią z głupoty (nie zdając sobie sprawy ze szkodliwości tego działania), inni z chęci zysku (reklamy i różne oszukańcze ogłoszenia), jeszcze inni - z czystej złośliwości. I SPAM rośnie.
Na pozór nie ma w tym nic złego, przecież od lat funkcjonują specjalne systemy, w których cyfrowe wiadomości są powielane i rozsyłane do wielu odbiorców - na przykład w listach dyskusyjnych. Jednak każda taka niepotrzebnie (a czasem złośliwie) szeroko rozesłana wiadomość jest źródłem kłopotów dla tych odbiorców, którzy jej nie chcą i nie potrzebują. Każdy elektroniczny śmieć trzeba najpierw obejrzeć, zanim się go wyrzuci - a to zajmuje czas. Są wprawdzie programy, które filtrują nadchodzące wiadomości usiłując zgadnąć, które są przydatne dla użytkownika, a które są SPAM-ami, ale wszystkie te programy mają wspólną wadę: sporo SPAM-ów jednak przepuszczają, za to czasem "wytną" jakąś potrzebną wiadomość, co potem rodzi kłopoty, gdy nadawca czeka na odpowiedź, a odbiorca listu nie przeczytał z powodu nadgorliwości filtru antySPAM.
\\\*
Szacuje się, że przynajmniej 70 proc. krążących w Internecie wiadomości to są SPAM-y. Zatykają łącza, powodują niepotrzebne straty energii, ale głównie - okradają odbiorców z czasu. Jak bardzo jest to szkodliwe może unaocznić pewne wyliczenie, które wymyślił nasz rodak, prof. Koczkodaj z Kanady.
Otóż porównał on utratę czasu, na jaką SPAM-y narażają miliony internautów na całym świecie - z utratą czasu (życia) spowodowaną przez huragan Katrina, który nawiedził w tym roku USA. Huragan zabił 1836 osób. Zabił, to znaczy pozbawił tego czasu, który mogliby przeżyć, gdyby nie ów kataklizm. Biorąc pod uwagę znaną ze statystyk średnią długość życia (większą dla kobiet i krótszą dla mężczyzn) i znając wiek ofiar można wyliczyć, ile czasu ukradł huragan. Okazuje się, że było to 71 145 lat. Liczba ta staje się jeszcze bardziej przerażająca, gdy się ją wyrazi w sekundach: morderczy żywioł zabrał 2 245 165 452 000 sekund ludzkiego życia.
Jeśli tę liczbę podzielić przez liczbę ludzi, którym na całym świecie kradną czas SPAM-y (obliczono, że w dniu 31.12.2007 było tych ludzi dokładnie 1 319 872 109) to okazuje się, że na jednego internautę przypada 28 minut i 21 sekund. Zaledwie! A przecież przeciętny odbiorca poczty elektronicznej traci dziennie więcej niż pół godziny na walkę ze SPAM-ami. Traci ten czas bezpowrotnie, podczas gdy jego chwile na tym świecie są policzone. Więc patrząc na skutki, możemy powiedzieć, że każdego dnia przez światową sieć przetacza się huragan o sile porównywalnej z Katriną_, _okradając ludzi z ich czasu. Czy nie powinniśmy wreszcie coś z tym zrobić?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski