Do premier Ewy Kopacz, ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza oraz prezesa NFZ, Tadeusza Jędrzejczyka, wystosowany został list podpisany przez prezesów siedmiu towarzystw onkologicznych oraz konsultantów w dziedzinie onkologii klinicznej, chirurgii onkologicznej, radioterapii onkologicznej i patomorfologii.
W liście profesorowie wytykają rażące błędy pakietu, przez który szpitale muszą dopłacać do badań, pacjenci zmuszani są dojeżdżać na naświetlenia nawet 100 km, a Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO) zamiast ułatwiać pomoc chorym jest "narzędziem rozliczeniowym Narodowego Funduszu Zdrowia".
Po wtorkowym posiedzeniu rządu Ewa Kopacz powiedziała, że Bartosz Arłukowicz ma za zadanie przygotować raport z funkcjonowania pakietu do końca miesiąca. - Na początku kwietnia powinnam zrelacjonować w obecności ministra zdrowia, na ile pakiet onkologiczny się sprawdził, na ile trzeba go zweryfikować, a na ile zmodyfikować - wyjaśniła podczas konferencji prasowej.
Zmiany w pakiecie onkologicznym wydają się koniecznością. Jak podkreśliła prof. Anna Nasierowska-Guttmejer, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów, biurokratyzacja to tylko czubek góry lodowej. Podstawowym problemem jest brak odpowiednich procedur i indywidualnego podejścia do zagadnienia. - Musimy pamiętać, że dopiero po określeniu typu nowotworu wdrażane jest leczenie, a ciężar rozpoznania spoczywa na barkach lekarza patomorfologa - stwierdziła Nasierowska-Guttmejer.
- Błąd w rozpoznaniu wiąże za sobą nieprawidłowe leczenie. A obecnie onkolodzy chcąc jak najszybciej wypełnić kartę DiLO, wymagają od nas szybkiego rozpoznania, które przez to ponaglanie często jest bardzo ogólne i nieprecyzyjne. Później karta DiLO wypełniana jest na podstawie nawet bardzo ogólnego rozpoznania nowotworu - dodała.
Według prof. Anny Nasierowskiej-Guttmejer problemy wynikają z faktu, że w pakiecie onkologicznym proces diagnostyczny nie został opisany żadnymi procedurami, ani czasowymi, ani finansowymi, reforma ma więcej luk. - To tak jakby ktoś przyszedł i powiedział, zbudujcie dom w miesiąc i nie interesowałyby go żadne zasady i procedury. Ten pakiet wymaga modyfikacji. Eksperci z różnych dziedzin powinni usiąść i wspólnie zastanowić się na czym polegają jego słabe punkty - podkreśliła.
Żadnych złudzeń nie ma Porozumienie Zielonogórskie. - Pakiet jest niedopracowany. To po prostu prawny bubel - stwierdził Jacek Krajewski, prezes PZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?