Sławomir Duda był nie tylko 4. w plebiscycie "Dziennika Polskiego", ale także najlepszym sportowcem ziemi olkusklej. Fot. Jerzy Zaborski
SŁAWOMIR DUDA. 4. miejsce w klasyfikacji na "Sportowca Zachodniej Małopolski 2010" w plebiscycie "Dziennika Polskiego"
- Jest to moje pierwsze tak wysokie wyróżnienie - przyznaje zawodnik. - Kiedyś byłem też nagrodzony w plebiscycie olkuskiej prasy lokalnej i znalazłem się w gronie nominowanych w plebiscycie na piłkarza Małopolski w innej codziennej gazecie regionu, ale chyba nie byłem wysoko, skoro nawet nie wiem, które zająłem ostatecznie miejsce. Plebiscyt "Dziennika" jest strzałem w przysłowiową "dziesiątkę", bo docenia właśnie lokalnych sportowców. Chciałbym, aby był w przyszłości kontynuowany - dodaje.
Mimo młodego wieku, pomocnik Przeboju ma już za sobą bogate seniorskie doświadczenia. Zdobywał je bardzo wcześnie w barwach IKS Olkusz, którego jest wychowankiem. - Z Przebojem związany jestem już trzeci sezon, więc zaliczyłem dwuletni staż na drugoligowych boiskach - przypomina pomocnik. - W tym czasie zdobyłem pokaźny bagaż doświadczeń. Może nie jestem z gatunku tych zawodników, co to strzelają dużo goli. Jak już jednak trafiam, to zdobywam ważne bramki. Pamiętam, że w meczu przeciwko Kolejarzowi Stróże, w pierwszym sezonie występów w II lidze, moje trafienie przesądziło o wygranej Przeboju.
Jak mówi, jest zawodnikiem wypracowującym pozycje kolegom. Świadczy o tym choćby mecz z inauguracji wiosny w Wolbromiu, w którym Przebój pokonał Orlęta Kielce 3-1, a Duda wypracował wszystkie bramki. - Wypada mi tylko żałować, że wzorem hokeja na lodzie, w futbolu nie przyznaje się punktów za asysty. Wielką frajdę sprawia mi wypracowanie pozycji kolegom. Ktoś musi przecież wykonać na boisku czarną robotę, a jak drużynie dobrze idzie, to wszyscy się cieszą - śmieje się piłkarz. - Przeciwko Orlętom zagrałem na nowej dla siebie pozycji, bo na bocznej pomocy, a zazwyczaj grywam w środku drugiej linii. Jednak na skrzydłach wymienialiśmy się pozycjami z Michałem Gują, szukając możliwości zaskoczenia przeciwnika, co pozwalało mi się sportowo spełnić. Zresztą, na jakiej pozycji w Przeboju już nie grałem... Chyba tylko w bramce. Byłem też środkowym i bocznym obrońcą, ale to dobrze, że trener n a każdej pozycji może na mnie liczyć.
W letnim sparingu przeciwko Wiśle Kraków zagrał bez respektu dla rywala. - Była to fajna przygoda, móc spotkać się z ludźmi, których na co dzień ogląda się tylko na szklanym ekranie - przyznaje zawodnik. - Jednak nie przeceniałbym tego pojedynku. Zagrałem w nim tak, jak w każdym innym. Było to dla mnie nowe i bardzo ciekawe doświadczenie.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?