Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełnia się w futbolu lecząc piłkarzy

TYM
Fot. Michał Klag
Fot. Michał Klag
- Marzyłem o tym, aby zostać piłkarzem. To się nie udało. Mogę się spełnić jako fizjoterapeuta przy piłce nożnej. To jest jakieś zadośćuczynienie - mówi Filip Pięta, który od kilku lat rehabilituje piłkarzy Wisły, ale nie tylko ich. Przyjeżdżają do niego piłkarze z całej Polski.

Fot. Michał Klag

FIZJOTERAPEUTA. Filip Pięta pomaga nie tylko zawodnikom "Białej Gwiazdy"

Obecnie najwięcej pracy ma z wiślakami. Przychodzą do niego Paweł Brożek i Rafał Boguski. Od trzech miesięcy pomaga również powrócić do pełnej dyspozycji Łukaszowi Gargule, którego 5-letni kontrakt z "Białą Gwiazdą" będzie obowiązywał od 1 lipca. Zawodnik jest po operacji więzadła krzyżowego tylnego w kolanie. Na początku praca z Piętą polegała na monotonnych, żmudnych ćwiczeniach, wzmacniających mięśnie. Teraz rozpoczął się etap, w którym można wdrożyć niektóre elementy treningu piłkarskiego. Nadal wspólnie pracują po 4-5 godzin dziennie. Ćwiczenia rozłożone są na cały dzień - piłkarz wykonuje je rano i wieczorem. - Łukasz jest na etapie truchtania, delikatnej zabawy z piłką. Wejście w ten etap sprawia piłkarzom wiele przyjemności - przyznaje Pięta.
"Guła" ma jechać z Wisłą na przedsezonowy obóz do Austrii, gdzie ma trenować indywidualnie. - Od truchtania do rozegrania mistrzowskiego meczu jest przepaść. Cały czas robimy kroki do przodu. Jeżeli z kolanem będzie wszystko dobrze, to Łukasz jest taką osobą, że nie będzie rozpamiętywał urazu - zaznacza Pięta. Nie potrafi na razie jednak określić, kiedy zawodnik będzie gotowy do powrotu na ligowe boiska - czy to będzie w sierpniu, wrześniu czy jeszcze później. Podkreśla, że każdy organizm reaguje inaczej.
Podobnie jest w przypadku Boguskiego, który niedawno w Niemczech przeszedł zabieg stawu skokowego. Ocenia się, że czeka go przerwa w treningach od 4 do 6 tygodni i raczej nie ma szans na to, aby wystąpił w pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów, który Wisła ma rozegrać 14 lub 15 lipca, a rywala pozna po losowaniu wyznaczonym na 22 czerwca.
- Rafał ma na razie unieruchomioną nogę i trudno coś więcej powiedzieć o terminach. Jeden leczy się szybciej, drugi wolniej. Trzeba poczekać, aby zobaczyć jak zareaguje jego organizm. Pracujemy cały czas, aby utrzymywać Rafała w dobrej kondycji - mówi Pięta.
Jego dużym sukcesem było wyleczenie wiosną Pawła Brożka, który w marcu w wyjazdowym meczu z GKS Bełchatów doznał groźnie wyglądającej kontuzji. - Wyglądało to fatalnie. Patrząc na obraz telewizyjny nie dziwię się, że niejeden ortopeda chciał Pawła operować. Diagnozy można jednak dokonać dopiero po zbadaniu. Okazało się, że Paweł ma duży uraz skrętny stawu kolanowego, ale bez uszkodzenia więzadeł. Wspólnie z doktorem Mariuszem Urbanem (jest klubowym lekarzem - przyp. TYM) podjęliśmy decyzję, że damy sobie radę przy leczeniu zachowawczym. Z dnia na dzień kolano wyglądało coraz lepiej i Paweł mógł jeszcze zagrać w ostatnich meczach wiosennej rundy - wspomina Filip Pięta.
Zaznacza, że teraz Brożek przechodzi rehabilitację, ale związaną z innym urazem: - Chodzi o uraz sprzed trzech lat, kiedy miał uszkodzone więzadła poboczne piszczelowe. Wyszła niestabilność w płaszczyźnie czołowej. To daje objawy od jakiegoś czasu. Paweł nie pojechał więc na wakacje, ponieważ kolano jest dla niego ważniejsze.
Oprócz zawodników Wisły do Pięty przyjeżdża sporo piłkarzy z klubów nadmorskich. Leczył m.in. Bartosza Karwana, Krzysztofa Przytułę, Pawła Pęczaka. Nie miał na razie przypadku, aby nie mógł dogadać się z jakimś zawodnikiem. - Kiedyś próbowałem kopać piłkę. Jestem wychowankiem Wisły. Później trenował w Wawelu. Może to sprawia, że łatwo dogaduję się z piłkarzami. Dużo rozmawiamy o meczach, wspominamy różne boiskowe sytuacje, bramki - opowiada fizjoterapeuta, absolwent krakowskiej AWF.
4 lata temu skontaktował się z nim lekarz wiślaków Mariusz Urban i tak zaczęła się jego współpraca z zespołem "Białej Gwiazdy". Pierwszym jego pacjentem był Mauro Cantoro. Argentyńczyk pod okiem Pięty szybko wrócił do pełnej sprawności. To było zachętą do dalszej pracy w leczeniu nóg piłkarzy. Wśród kontuzji przeważają bowiem urazy stawów kolanowego i skokowego oraz mięśniowe. Zdarzają się również problemy z kręgosłupem.
- Nie ma genu, który odpowiada za kontuzje. To wypadkowa wielu czynników, w tym ilości rozegranych spotkań - uważa Pięta. Dodaje, że często o kontuzjach decyduje przypadek, złe postawienie nogi na murawie. Tak było z Łukaszem Gargułą, Pawłem Brożkiem czy Marcinem Baszczyńskim.
Krakowski fizjoterapeuta zauważa, że przychodzący do niego zawodnicy reagują bardzo podobnie: - Na początku jest żal, że coś się przytrafiło. Zabieg chirurgiczny ucina wszystko. Od tego momentu piłkarz zapomina, że coś się stało i rozpoczyna ciężką pracę, aby jak najszybciej wrócić do pełnej dyspozycji.
(TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski