Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełniło się marzenie rodziny Wojnarów. W końcu zamieszkali pod własnych dachem

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Teresa Wojnar, Roksanka i Przemysław Jaskierski - koordynator akcji charytatywnych ,,Sądeckiego Sztetla".
Teresa Wojnar, Roksanka i Przemysław Jaskierski - koordynator akcji charytatywnych ,,Sądeckiego Sztetla". Krystyna Trzupek
W sierpniu rodzina wprowadziła się do swojego pierwszego w życiu własnego domu. To była długa droga i tułaczka z kąta w kąt, tym trudniejsza, bo z ciężko chorym Jasiem, który urodził się z porażeniem mózgowym i padaczką lekoodporną. Chłopczyk nie chodzi, nie mówi, nie odżywia się samodzielnie. To przede wszystkim dla niego, jak lwica walczyła pani Teresa. – On nigdy się nie usamodzielni, nie wyfrunie z rodzinnego gniazda. Teraz już jestem o niego spokojna – uśmiecha się.

Mały biały domek z czerwoną dachówką. Widać go już od drogi. koło werandy fioletowe wrzosy w białych donicach. W środku przytulnie i gościnnie. Od razu widać gospodarną rękę gospodyni. W kuchni pachnie kawa a stolnica zdradza świeżo robione pierogi. To tutaj od sierpnia mieszka Teresa i Dariusz Wojnarowie z dziećmi: Roksaną (8 l.) i Gabrysią(14 l.) i ciężko chorym Jasiem (7 l.).

Do tej pory rodzina wynajmowała dom w Porąbce. Dziewczynki dzieliły jeden pokój, drugi zajmowali rodzice z Jasiem. Lokalizacja domu położonego z dala od centrum była zmorą dla rodziców i karetki, gdy trzeba było szybko zawieźć Jasia do szpitala. Do codziennych wydatków dochodził czynsz 500 zł, i ciągła obawa o przyszłość.

Kosztem wielu wyrzeczeń udało im się uzyskać kredyt i kupić stary dom w Przenoszy, w gminie Dobra, który wymagał kapitalnego remontu. W domu nie było łazienki, wody w kranie. Trzeba było zrobić kanalizację, ogrzewanie, wymienić stare okna, drzwi i podłogi.
Z pomocą Wojnarom przyszedł Sądecki Sztetl.

- O trudnej sytuacji rodziny dowiedzieliśmy się z „Gazety Krakowskiej” - mówi Przemysław Jaskierski, koordynator akcji ,,Chaimowa Cedaka” Sądeckiego Sztetlu. Akcja trwała 3 tygodnie. Zebraliśmy 10 tys. zł. Zgłosiła się też firma z Kalwarii Zebrzydowskiej, która urządziła w całości nową kuchnię.

Roksanka z dumą oprowadza nas po domu, gdzie ona i siostra mają w końcu swoje wymarzone pokoje. Dom usytuowany w centrum, blisko drogi, przychodni, szkoły, kościoła. W końcu pani Teresa w ciepłe dni ma gdzie spacerować z Jasiem. Wkoło życzliwi sąsiedzi.

- Człowiek dość się już w życiu napłakał, teraz z optymizmem patrzę w przyszłość – uśmiecha się kobieta dziękując wszystkim za pomoc i okazane serce. 24 października Jaś miał urodziny. Był tort i odśpiewane sto lat. To pierwsze urodziny Jasia w jego własnym domu. Lepszego prezentu pani Teresa nie mogła sobie wymarzyć.

- W imieniu Sądeckiego Sztetlu dziękuję wszystkim darczyńcom, w szczególności Czytelnikom Gazety Krakowskiej, którzy po raz kolejny nie zawiedli. To także dzięki Nim Wojnarowie cieszą się dziś mieszkaniem ,,na swoim" bez obaw o jutro. Dla Sądeckiego Sztetlu to motywacja do kolejnych akcji, do których już się przygotowujemy, a o których dowiedzą się Państwo niebawem – podkreśla Przemek Jaskierski.

FLESZ: Oddając krew ratujesz życie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Spełniło się marzenie rodziny Wojnarów. W końcu zamieszkali pod własnych dachem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski