Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełnione marzenie szlachcica

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Tak wyglądał dwór Morstinów w Raciborsku w roku 1970
Tak wyglądał dwór Morstinów w Raciborsku w roku 1970 fot. Andrzej Gaczoł
Historia. Pamiętnik Mariana Dydyńskiego z Raciborska jest już wydany. To bezcenna relacja o dawnym życiu wioski i dworu.

Polityk i działacz społeczny, szlachcic Marian Dydyński (1843-1920) stał się właścicielem Raciborska w roku 1873. Całe życie prowadził diariusz, w którym opisywał szczegółowo losy swojej rodziny, dzieje Raciborska, losy innych majątków z terenu Galicji, a także wydarzenia ważne dla regionu i kraju. Swe wspomnienia z lat 1864-1920 spisał pod koniec życia w formie pamiętnika.

Te dokumenty powinny trafić do ludzi

Marian Dydyński zmarł bezdzietnie 12 kwietnia 1920 roku w Raciborsku. - Przed śmiercią wybrał mojego ojca, który miał wtedy 15 lat, na dziedzica Ra-ciborska. Przekazał mu także swoje pamiętniki, prosząc by „zachował je dla potomności”. Marian Dydyński pragnął, by jego zapiski były czytane, by ludzie uczyli się dzięki nim historii i patriotyzmu.

Można więc powiedzieć, że wydanie tej książki to spełnienie marzeń Mariana Dydyńskiego - mówiła Maria Orkisz, córka dziedzica Raciborska Krzysztofa Morstina (1905-1990), podczas premiery „Pamiętnika Mariana Dydyńskiego z Raciborska”, która miała miejsce w tym tygodniu w Archiwum Narodowym w Krakowie.

Licząca blisko 500 stron książka została wydana przez Karolinę Gołąb-Malowicką, która opracowała manuskrypt Mariana Dydyńskiego. „M. Dydyński spisał pamiętnik w trzech tomach - pierwszy na 395 stronach zawiera wpisy od 3 września 1912 roku do 21 czerwca 1913 roku, stanowiące głównie opowieść o historii rodziny i majątku oraz opis życia autora od urodzenia do 1907 roku.

W drugim tomie, liczącym 390 stron, zapisanymi od 22 czerwca 1913 roku, do 19 lipca 1917 roku, przedstawione zostały wydarzenia z lat 1907-1916. Pusta kartka oddziela tekst wspomnień o zamieszczonego jako dodatek zbioru anegdot z życia autora. Tom trzeci został zapisany jedynie w części (147 stron) między 6 września 1917 roku, a 22 lutego 1920 roku i przedstawia dzieje M. Dydyńskiego do końca 1919 roku” - pisze Karolina Gołąb-Malowicka we wstępie do „Pamiętnika”.

Podczas premiery wydawnictwa Maria Orkisz opowiadała, że jej ojciec przez lata przechowywał rękopisy Mariana Dydńskiego po prostu - w tapczanie. W roku 1974 roku cenny manuskrypt został zakupiony przez Archiwum Państwowe Miasta Krakowa i Archiwum Wojewódzkie, ale Krzysztof Morstin pozostawił w rodzinnym archiwum kserokopię pamiętnika. - W archiwum rodzinnym był jeszcze album ze zdjęciami znajomych Mariana Dydyńskiego, który zamierzam przekazać do Archiwum Państwowego. Mam też szafę pełną książek z biblioteki Dydyńskiego, ale nie trafią one do archiwum. Te książki ofiaruję szkolnej bibliotece w Raciborsku - zapowiedziała córka Krzysztofa Morstina.

Raciborsko: z rodem Morstinów od 1525 roku

Znana, m.in. z literatury hrabiowska rodzina władała Raciborskiem przez blisko 300 lat, do 1819 roku, gdy wioskę kupił na licytacji od Jana Kantego Morsztyna, baron Przychocki. Szesnaście lat później dawny majątek Morstinów należy już do Michała Roli Różyckiego, który z kolei - w 1834 roku - przekazał Raciborsko swojemu szwagrowi Teodorowi Przychockiemu. Ten sprzedał raciborski majątek swej siostrze Elżbiecie z Przychockich Dydyńskiej (w 1847 roku), która w roku 1873 podarowała Raciborsko swojemu synowi - Marianowi Dydyńskiemu. Po jego śmierci wioska wróciła do rodu Morstinów.

Dziś z dawnych zabudowań zabytkowego zespołu dworskiego pozostały w Raciborsku tylko spichlerz, budynek z sąsiedztwa „czworaków”, a także stodoła, w której znajduje się teraz kaplica cmentarna. Na miejscu niegdysiejszego dworu stoi obecnie kościół. Miejsce dla niego wybrano nieprzypadkowo.

- W 1938 roku była bardzo ciężka zima, dlatego hrabia Krzysztof Morstin zwrócił się do arcybiskupa Sapiehy o możliwość odprawiania mszy świętej we dworze. Zgoda nastąpiła i od tego czasu nabożeństwa odprawili tam księża z parafii św. Klemensa w Wieliczce. Początkowo były to msze tylko dla rodziny Morstinów, ale potem zaczęli uczestniczyć w nich także mieszkańcy wioski. W końcu we dworze założono kaplicę, odprawiano tam nabożeństwa do końca II wojny światowej - opowiada ks. Kazimierz Kubik, proboszcz parafii w Raciborsku, pasjonat historii wioski.

Po roku 1945 władze komunistyczne pozbawiły Morstinów majątku. Chciano też zamknąć dworską kaplicę, ale w jej obronie stanęli mieszkańcy. - W obliczu konfliktu z lokalną społecznością władze ustąpiły i tak w dworskich zabudowaniach powstał ośrodek duszpasterski. Od 1968 roku miał on już swego duszpasterza - księdza Stanisława Mżyka - opowiada ks. Kubik.

Ksiądz Mżyk rozpoczął starania o budowę w Raciborsku kościoła. Zgoda na wzniesienie świątyni była jednak warunkowana rozbiórką będącego w złym stanie technicznym - dworu Morstinów i likwidacją znajdującej się tam kaplicy. Dworskie zabudowania rozebrano w roku 1974, a cztery lata później odprawiono pierwsze nabożeństwo w zbudowanej na tym terenie świątyni.

- Budowę kościoła wspierał Krzysztof Morstin. Od 1945 roku mieszkał on w Krakowie, ale przyjeżdżał do Raciborska, by konsultować różne kwestie związane z wznoszeniem świątyni - zaznacza ks. Kubik.

Pamiętniki wkrótce „wrócą” do wioski

Prezentacja książki odbędzie się także w Raciborsku.

- Planujemy takie spotkanie w marcu lub kwietniu, z udziałem osób z rodziny Morstinów. Natomiast już od przyszłego tygodnia „Pamiętnik” będzie dostępny w naszej bibliotece - zapowiada Agata Czarnota-Bajorek dyrektorka Biblioteki Publicznej w Wieliczce.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski