Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełnione marzenie

Redakcja
Agnieszka Frankowska na mistrzostwach świata juniorów w Kingston z czasem 13,16 wywalczyła srebrny medal na 100 m przez płotki. Już teraz myśli o kolejnych startach.

Agnieszka Frankowska - wicemistrzyni z Jamajki

   - Jak ocenia Pani swój występ w Kingston?
   - Jest jeszcze nad czym popracować. W finale nie udał mi się start, strasznie zaspałam. Podczas biegu też popełniłam kilka błędów. Poza tym był duży wiatr w plecy, ale mi to nie pomaga. Za blisko podchodzę wtedy pod płotek. Pod koniec dystansu musiałam aż przystopować, żeby nie zgubić rytmu.
   - Mimo to jest Pani srebrną medalistką. Jechała Pani po medal?
   - Marzyłam o medalu. Od początku wiedziałam, że złoto jest poza zasięgiem i największa walka rozegra się o srebro i brąz. Konkurencja była ogromna, a różnice czasów minimalne, ale udało się.
   - Czy teraz jest czas na zasłużone wakacje?
   - Jeszcze nie, ale najważniejsze już za mną. Wyjeżdżam na obóz treningowy do Kołobrzegu, a potem jeszcze kilka startów, mam nadzieję, że nie tylko w kraju.
   - To Pani najlepszy sezon?
   - Tak, kryzys był w maju, kiedy zaczęły się egzaminy na uczelni. Nie mogłam się zupełnie odnaleźć na bieżni, ale mam indywidualny tok studiów i mogłam skupić się na przygotowaniach do startów. Mam nadzieję, że forma, tak jak do tej pory, będzie systematycznie rosła. Sport jest teraz dla mnie najważniejszy. Podoba mi się, pociąga, a poza tym są jeszcze wyniki. Tak, to mój najlepszy sezon - czuję się silna.
   - Jednak nie jedzie Pani na mistrzostwa Europy do Monachium...
   - Niestety. Jest mi przykro z tego powodu. Była szansa na kolejne doświadczenie, ale sprawa jest już zamknięta.
   - Na pewno potrzebuje Pani sporych nakładów finansowych na uprawianie sportu. Jak Pani sobie z tym radzi?
   - Właśnie, tu zaczyna się problem, klub nie ma pieniędzy. Będę szukać sponsora. Może teraz, po mistrzostwach świata, będzie mi łatwiej.
   - Ale nie opuści Pani Krakowa?
   - Jeszcze nie jestem gotowa do podjęcia takiej decyzji. Chyba za bardzo jestem związana z rodziną i miastem.
   - Ma Pani swój sportowy cel?
   - Za dwa lata są igrzyska olimpijskie w Atenach, ale wiem, że jestem jeszcze za młoda, żeby zdobyć medal. Liczy się też sam udział. Jednak, jeśli mi zdrowie pozwoli, w 2008 r. w Pekinie chciałabym już coś osiągnąć.
    MAGDA ROZMUS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski