Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spisek ruskich kelnerów

Marek Kęskrawiec
Edytorial. Nie wiem, co jest gorsze. Spisek kelnerów dowodzonych przez sfrustrowanego biznesmena od węgla czy też może prowokacja rosyjskiego wywiadu? Jeśli skończy się na pierwszej z tych możliwości, to nie wiem, czy bardziej śmiać się, czy płakać.

Aspirujemy ostatnio do roli mocarstwa regionalnego i przedmurza blokującego moskiewskie hordy. I nagle okazuje się, że rozmowy najważniejszych osób w państwie może podsłuchać kelner. Nic, tylko boki zrywać.

Rząd pewnie wolałby, aby nici prowadzące do spółek handlujących wschodnim węglem zbiegły się ostatecznie w moskiewskiej siedzibie GRU. Co jest teoretycznie możliwe, bo tak doświadczona służba zapewne potrafiłaby wyszkolić polskiego szpiega i wysłać go potem na egzamin do BOR-u.

Gdyby ta wersja się sprawdziła, rząd mógłby odetchnąć z ulgą. Polacy szybko zapomnieliby o treści nagranych rozmów, które nie tyle bulwersują bezprawnymi ustaleniami, ile raczej poziomem dyskusji. I nie chodzi bynajmniej o przekleństwa, ale o ogólny charakter tych "debat", kojarzący się raczej z maglem niż z wielką polityką.

Gdyby jednak w aferę udało się wciągnąć Ruskich, Donald Tusk mógłby cały skandal obrócić na korzyść rządu i PO, jako ofiar brutalnego ataku wprost z Gwiazdy Śmierci. Wtedy nawet Jarosław Kaczyński musiałby spuścić z tonu i skończyć z opowieściami o lumpenproletariacie na szczytach władzy.

Tym bardziej że akurat on nie gwarantuje uwolnienia Polski od tej patologii. Przypomnijmy choćby popisy językowe Adama Hofmana i agenta Tomka czy też fakt, że walka IV RP z "układem" skończyła się wykryciem spisku w rządzie samego prezesa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski