Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłacają długi

zab
Tego nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści w Brzeszczach. Górnik pokonał 2-1 (0-1) lidera wadowickiej "okręgówki" i to na boisku, w Wolbromiu. Tym samym podopieczni Jarosław Matusiaka wzięli rewanż za jesienny pogrom. Teraz ostrzą sobie zęby na Beskidy Andrychów, wicelidera rozgrywek, którego podejmują w sobotę.

Zwycięstwo Górnika w Wolbromiu jest niezbitym dowodem na to, iż wiosenna postawa brzeszczan nie jest dziełem przypadku

   Brzeszczanie podzielają opinię Przeboju, że wolbromianie mieli w tym spotkaniu więcej z gry. - Jednak za styl punktów się nie przyznaje - zwraca uwagę Leszek Kozieł, kierownik drużyny Górnika. - Liczy się to, co jest w siatce. Zresztą po przerwie mecz się wyrównał, czego dowodem są dwa strzelone przez nas gole - dodaje Leszek Kozieł.
   Jesienią Górnik przegrał u siebie z Przebojem 0-7. - Nie rozpamiętywaliśmy tamtego meczu. Przecież w pierwszej rundzie graliśmy tylko juniorami. Teraz mamy inny zespół - Leszek Kozieł przypomina tym, którzy już zapomnieli. - Jechaliśmy do Wolbromia przede wszystkim nie przegrać. Udało się zgarnąć pełną pulę, więc chyba nie jest to powód do zmartwień. Wręcz przeciwnie. Tym zwycięstwem potwierdziliśmy, iż nasza dobra postawa w rundzie wiosennej nie jest dziełem przypadku - dodaje kierownik.
   Brzeszczanie obie bramki zdobyli w podobnych okolicznościach. Po zagraniach ze skrzydła najpierw Adamczyk, a potem M. Bielenin dopełniali formalności. - Pierwszym razem wrzutka poszła po rogu - zauważa Leszek Kozieł. - Było to wyćwiczone zagranie. Okazuje się, że w lidze nie tylko wolbromianie mają patent na gole po stałych fragmentach gry - dodaje Leszek Kozieł.
   Brzeszczanie zagrali w Wolbromiu bez swojego asa atutowego Krzysztofa Chrapka. - Komuś się mogło wydawać, że bez Chrapka nasza siła ognia spadnie. Dla sztabu szkoleniowego ważne jest to, że oprócz lidera są też inni, potrafiący rozstrzygać o losach spotkania. To stanowi o sile zespołu i dowodzi, że przydzielanie indywidualnych opiekunów naszej drużynie nic nie daje. Utrzymanie mamy już zapewnione, więc nie zamierzaliśmy niepotrzebnie szafować siłami zawodnika. Niech się wyleczy do końca. Następców nie brakuje. Bardzo dobrą zmianę w zespole dał Szymon Żurawiecki, wchodząc na drugą odsłonę spotkania - podkreśla Leszek Kozieł.
   Górnik Brzeszcze na razie wiosną przegrał tylko w Marcówce. - I tam też bylibyśmy w stanie zremisować, ale sędzia jakoś dziwnie widział tylko nasze faule, nie pozwalając się zbliżać do przedpola przeciwnika. Było minęło. Nie zamierzamy się na nikogo uskarżać. Zadanie na ten sezon wykonaliśmy. Do końca gramy o prestiż. Wzięliśmy rewanż za pogrom z Przebojem 0-7, więc teraz trzeba będzie "pogonić" Beskidy Andrychów, z którymi przegraliśmy na wyjeździe 0-8. Nie lubimy mieć długów, więc zamierzamy je spłacić - kończy Leszek Kozieł.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski