Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął cały dobytek

Redakcja
Na miejsce pożaru jako pierwsza przybyła jednostka OSP Rajbrot. Było to siedemnaście minut po północy. Później dojechały kolejne jednostki OSP (z Lipnicy Murowanej, Dolnej i Górnej, Nowego Wiśnicza i Żegociny), a także wóz bojowy Państwowej Straży Pożarnej w Bochni. Z pomocą pośpieszyli też okoliczni mieszkańcy. Nieszczęście polegało na tym, że stodoła przylegała bezpośrednio do stajni, a ta z kolei do budynku mieszkalnego. Było to w sumie 48 metrów zabudowań. Ogień rozprzestrzeniał się szybko. Stodoła i stajnia spłonęły doszczętnie, zaś w domu ogień strawił pokrycie dachowe. Nie wiadomo jednak, czy będzie się on jeszcze nadawał go remontu. Pewne jest to, że wszystko w środku zostało doszczętnie zalane.

Zostali bez dachu nad głową

 Około północy, ze środy na czwartek, zaczęła płonąć stodoła przy jednym z domów w Rajbrocie (gmina Lipnica Murowana), znajdująca się kilkadziesiąt metrów od tamtejszego przedszkola i ośrodka zdrowia. - Najpierw myślałem że to ktoś pali ognisko - mówił nam wczoraj mieszkający niedaleko miejsca zdarzenia trzynastoletni Marcin Stosur. - Ale zaraz później pojawiły się kłęby dymu i iskry. Wtedy już było wiadomo, że pali się stodoła.
 - Szczęście, że w nocy padało, bo w przeciwnym razie zagrożenie sąsiednich budynków, które znajdują się zaraz poniżej, byłoby znacznie większe - mówił jeden z uczestniczących w akcji strażaków OSP Rajbrot.
 W chwili, kiedy wybuchł pożar, w domu nikogo nie było. Jego właścicielka, 73-letnia kobieta, nocowała u synowej, zaś jej 44-letni syn przebywał w Bochni i o nieszczęściu dowiedział się dopiero około piątej nad ranem.
 - Kiedy wróciłem, nie było na co patrzeć - mówił wczoraj 44-letni Jan Radzięta. - Nie wiem, co teraz będziemy robić. Chyba na razie pójdziemy mieszkać do brata. Na razie wiadomo, że pomoc pogorzelcom obiecał wójt Lipnicy Murowanej Jerzy Piś.
 Przyczyny pożaru nie są na razie znane. Nie wyklucza się jednak podpalenia.
 - Samo się nie zapaliło - mówili wczoraj niektórzy mieszkańcy Rajbrotu. - To nie pierwszy tutaj pożar. Jedna stodoła paliła się jakiś czas temu dwa razy. Drugi raz zaraz po odbudowaniu.
 W straży pożarnej nie można było potwierdzić wersji o podpaleniu. - Nikt nie został złapany za rękę - mówili strażacy.
 Straty oszacowano wstępnie na około 100 tysięcy złotych. W budynkach gospodarskich, oprócz paszy i narzędzi, żywcem spłonęła także krowa należąca do pogorzelców. Akcja gaśnicza trwała w sumie ponad 12 godzin. Uczestniczyło w niej 60 strażaków. Na miejsce przyjechało 8 wozów OSP i jeden Państwowej Straży Pożarnej.
PaweŁ Bielak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski