Ogień pojawił się w Przedszkolu nr 91 przy ul. Dekerta chwilę przed północą z czwartku na piątek. O pożarze zaalarmował służby ratunkowe przejeżdżający obok mężczyzna. Na miejsce natychmiast zostało wysłanych 10 zastępów straży pożarnej.
– Gdy przyjechaliśmy na miejsce zdarzenia, ogień strawił już ponad 70 procent powierzchni dachu. Łącznie w akcji brało udział 37 strażaków – informuje Łukasz Szewczyk, rzecznik Straży Pożarnej w Krakowie.
Gaszenie pożaru zajęło ponad sześć godzin. Na miejscu, przez cały piątek, funkcjonariusze próbowali ustalić przyczyny pojawienia się ognia. Pracuje nad tym także powołany wczoraj biegły z zakresu pożarnictwa.
– Na razie nie wiemy, co spowodowało pożar. Wiemy natomiast, że w budynku w dniu zdarzenia były prowadzone prace remontowe związane z wymianą oświetlenia. Ten trop będzie szczegółowo analizowany – zapewnił podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Dodał, że na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach.
Wczoraj udaliśmy się na miejsce pożaru, który wybuchł prawdopodobnie w prawym skrzydle budynku. Wnętrze placówki jest całkowicie zwęglone. Zniszczeniu uległy przede wszystkim szatnia dla dzieci wraz z przyległymi pomieszczeniami oraz dach.
Pod spalonym budynkiem co jakiś czas pojawiają się rodzice z dziećmi, które do tej pory uczęszczały do przedszkola. Maluchy patrzą na miejsce pożaru i zastanawiają się, czy uratowały się któreś z przedszkolnych zabawek.
– Kiedy rano dowiedzieliśmy się o pożarze, byliśmy w szoku, w nocy nikt nas nie słyszał syren. To przedszkole było bardzo fajnym miejscem – twierdzi krakowianka Marta Raźniak, która z synkiem przyszła obejrzeć miejsce pożaru. 30 lat temu wraz z siostrą chodziła do tej placówki.
Wypadkiem w przedszkolu przy ulicy Dekerta są zaniepokojone władze Rady Dzielnicy XIII Podgórze. – W ubiegłym roku za 120 tysięcy złotych dach został wyremontowany. Teraz prowadzone były prace modernizacyjne oświetlenia. Dla nas to wielka strata, ponieważ zapotrzebowanie na miejsca w przedszkolach w naszej dzielnicy jest ogromne – przyznaje Zygmunt Włodarczyk, szef „trzynastki”.
Ma nadzieję, że władze Krakowa staną na wysokości zadania i szybko odbudują placówkę. – Straty są ogromne. Przywrócenie przedszkola do stanu użyteczności może pochłonąć nawet milion złotych – szacuje Włodarczyk. Na razie nie wiadomo, ile pieniędzy uda się odzyskać z ubezpieczenia.
Władze miasta przyznają, że obecnie najpilniejszym zadaniem jest zapewnienie od 1 września miejsc dla 95 dzieci zapisanych do przedszkola.
– Wydział Edukacji w porozumieniu z dyrektorami samorządowych przedszkoli oraz rodzicami będzie się starać zapewnić dzieciom miejsca w przedszkolach zlokalizowanych w pobliżu – powiedział Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta Krakowa.
Zostaną również podjęte działania, aby zapewnić pracę pracownikom przedszkola.
To nie pierwsza katastrofa w krakowskiej placówce dla dzieci. Cztery lata temu wybuch gazu zniszczył żłobek przy ul. Majora na Prądniku Czerwonym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?