Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spodek wyładniał (i zmalał) po remoncie

Paweł Gzyl
Nine Inch Nails na scenie odnowionego Spodka w Katowicach
Nine Inch Nails na scenie odnowionego Spodka w Katowicach Fot. Artur Rakowski
Muzyka. Amerykańska grupa Nine Inch Nails przetestowała we wtorkowy wieczór katowicki Spodek po remoncie. Wygląda na to, że nie stanowi on konkurencji dla nowej Kraków Areny.

Spodek przeszedł w ostatnich latach gruntowny remont. Dotknął on zarówno elewacji budynku, jak i jego wnętrza. W efekcie mamy nieco inną halę niż kiedyś.

Przede wszystkim dzisiaj Spodek jest mniejszym obiektym. Kiedyś mieściło się w nim 13 tysięcy widzów, a dzisiaj – tylko 8 tysięcy. Zmiana struktury sektorów, spowodowana koniecznością dostosowania się do unijnych wymogów, wyszła jednak wnętrzu na dobre. Trybuny nie są tak strome, a przejścia pomiędzy nimi znacznie szersze, w efekcie czego łatwiej poruszać się po hali. Nowe fotele są wygodne i zapewniają komfort.

Obniżony został sufit hali. U jego szczytu znajduje się teraz ogromny ekran diodowy w kształcie walca, pojawiło się także nowoczesne oświetlenie.

Zmniejszenie kubatury Spodka wpłynęło dobrze na jego akustykę – dźwięk brzmi wręcz idealnie, zarówno na trybunach, jak i na płycie.

Wtorkowy występ zespołu Nine Inch Nails był znakomitym pretekstem do przetestowania odnowionej hali. Amerykańska grupa zaprezentowała bowiem audiowizualne widowisko, w którym równie wielkie znaczenie jak muzyka, miała sceniczna oprawa. I Spodek spełnił swoje zadanie.

Pięć tysięcy widzów z euforią przyjmowało świetlne show uzupełniane filmowymi wizualizacjami, które ilustrowały różne etapy rozwoju muzyki lidera grupy Trenta Reznora – od siarczystego rocka po hipnotyczne techno uzupełnione melodyjnymi wokalizami.

Nie zabrakło najważniejszych utworów z dyskografii formacji – „Head Like A Hole”, „March Of The Pigs”, „The Hands That Feeds” czy finałowego „Hurt”.

Zespół grał przez niespełna dwie godziny. Tłum widzów nie miał problemów z opuszczeniem hali – nie było żadnych zatorów, ani organizacyjnego chaosu.

Spodek wydaje się dziś być idealną salą na koncerty tego typu wykonawców – gwiazd alternatywnego rocka, heavy metalu czy hip-hopu. Liczba widzów oglądających ich występy nie będzie bowiem przekraczać 8 tysięcy.

To oznacza, że największe gwiazdy popu i rocka mogą zrezygnować z przyjazdu do Katowic, o czym mówili w rozmowie z nami organizatorzy koncertów. Dlatego pewnie Katy Perry czy Elton John zaśpiewają w najbliższym czasie nie w Spodku, ale w Kraków Arenie. Podwawelska hala może bowiem pomieścić aż 20 tysięcy widzów – i tyle zapewne spodziewają się organizatorzy. W Kraków Arenie można też organizować mniejsze występy – obliczone na 10 tys. widzów. Takie będą zapewne koncerty Slasha czy Bryana Adamsa.

Po wielu dekadach dominacji Śląska (bo trzeba pamiętać też o chorzowskim stadionie) wygląda na to, że centrum koncertowego życia na południu Polski może przenieść się pod Wawel. Czy ślązacy będą teraz przyjeżdżać do Krakowa na koncerty gwiazd?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski