4-letni Piotruś Lewandowski z Gdyni ma szczęście - siedzi na ramionach taty, a wszyscy wokół zazdroszczą mu tej "loży". Jednak zmęczony czekaniem na papieża chłopiec interesuje się przede wszystkim panami z długą bronią, którzy stoją na dachu "Cracovii". - To snajperzy - tłumaczy mu wujek Stanisław, który zaprosił rodzinę do siebie.
Parasolka 25-letniej Krystyny Kołakowskiej z Warszawy suszy się na chodniku. Krystyna nie ruszyła się z "zarezerwowanego" przy linach miejsca od godz. 18. - Tym razem muszę zobaczyć Ojca Świętego. Kiedy był tu poprzednim razem, nie mogłam przyjechać do Krakowa - mówi warszawianka i mimo zapadającego zmroku robi zdjęcia.
- Proszę natychmiast zejść z tego płotu - rosły policjant upomina grupę 20-latków, którzy zapewniają, że chcą tylko zrobić zdjęcie z muru okalającego "Sokoła". - A nie mógł pan powiedzieć, że tu nie wolno siedzieć, kiedy tu wchodziliśmy? - pyta rozżalony młody człowiek. - Zraniłem sobie rękę, żeby tylko mieć lepszy widok.
30-letni John Ullmann z amerykańskiego Connecticut też stanął w tłumie pielgrzymów. - Jestem protestantem - wyjaśnia. - Ale nigdy jeszcze nie widziałem papieża na własne oczy.
Wszyscy w skupieniu słuchają przemówienia papieża w Balicach. Dzięki głośnikom umieszczonym tuż koło hotelu jakość dźwięku jest bez zarzutu. 18-letnia Ewelina Teda z Krowodrzy ociera łzy, gdy Ojciec Święty mówi o bezrobotnych i cierpiących.
- Dlaczego jeszcze nie palą się latarnie? - oburza się 40-letni Krzysztof Dąbek z Krakowa. - Moje miasto wita Ojca Świętego po ciemku?! _Dopiero o 20.15 lampy nabierają blasku. - Może siłom specjalnym, które chronią papieża, tak się lepiej pracuje? - zastanawia się 17-letni Arek z Andrychowa.
Dochodzi 20.30. Orszak papieski zbliża się do skrzyżowania ul. Piłsudskiego z Alejami. - Zobacz, Piotrusiu, jacy piękni motocykliści - pokazuje chłopcu wujek.
- Jeeeeest!!! - krzyczy Arek i podskakuje wyżej niż jego sąsiedzi. - _Jaki piękny - szepcze Krystyna Kołakowska. - I papież, i nowy papamobil - dodaje wzruszona. - Pomachał do nas, naprawdę spojrzał w naszą stronę! - krzyczą ludzie.
Tysiące ludzi ruszają pod kurię, ale tam nie można się już przebić. - Mam nadzieję, że ta pielgrzymka będzie bardzo piękna - wzdycha 55-letnia Otylia Wójcik z Nowej Huty. - Bo ta z 1983 roku była okropna. Wszędzie ZOMO. Nawet nie mogliśmy złożyć kwiatów.
Grupa Francuzów z ciężkimi plecakami próbuje przebić się do akademika przy ul. Jabłonowskich. Nie rozumieją, skąd wzięło się tyle ludzi wokół miejsca, gdzie zamierzają nocować. - Chodźcie z nami - zachęcają pielgrzymi. Wszyscy wierzą, że znajdzie się dla nich miejsce na Franciszkańskiej.
(EŁ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?