Gmina zapowiedziała, że na nasze pytania odpowie dopiero po poniedziałkowym posiedzeniu rady nadzorczej spółki. "Wówczas zapadną decyzje" - odpisano nam w e-mailu.
Radni wiele nie wiedzą
Sama zainteresowana nie odbierała wczoraj telefonów. O jej rezygnację zapytaliśmy radnych. - Na dzień dzisiejszy wiem tyle, co pani - odpowiedział Kazimierz Dąbrowski. Mirosław Fita, który o złożonej rezygnacji dowiedział się od nas, odparł, że ta decyzja powinna zapaść dużo wcześniej i to nie prezes powinna zrezygnować, ale gmina z niej.
- Trudno mi to ocenić z perspektywy Krakowa, ale wiem, że walczyła i starała się - powiedział Kazimierz Czekaj, członek Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i radny Sejmiku Województwa Małopolskiego.
Nie tak dawno pisaliśmy o nieobecności prezes Kęsek na posiedzeniu komisji gospodarki przestrzennej, na której zgodnie ze wcześniejszymi zapewnieniami przewodniczącego komisji i przedstawicieli gminy miała się pojawić. Było to przed podjęciem przez radnych uchwały upoważniającej burmistrza do podjęcia działań ratunkowych (m.in. wyceny udziałów i opracowania warunków ich ewentualnego zbycia).
Wtedy wytłumaczono to tym, że decyzja o ewentualnym zbyciu udziałów należy i zależy od woli właścicieli, a nie zarządu. - Zarząd może mieć stanowisko inne od nas - mówił burmistrz Maciej Ostrowski dodając, że dlatego warto najpierw rozmawiać w gronie właścicielskim oraz, że zarząd zostanie zaproszony na komisję w marcu.
Dyrektorów dwóch...
Wczoraj, na kolejnym posiedzeniu tej samej komisji pojawili się… dwaj dyrektorzy Zakładu Utylizacji Odpadów: Damian Lisowski, dyrektor zarządzający oraz Jerzy Podmokły, dyrektor zakładu. Odpowiadając na pytania radnych, mówili o powodach złej sytuacji, w jakiej znalazła się spółka, czyli dlaczego brakuje śmieci.
W ich opinii źródłem kłopotów była podjęta przez sejmik uchwała wprowadzająca nowy Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami i co za tym idzie nowy podział na regiony. Dodatkowo zaś nadanie statusu regionalnych instalacji przetwarzania odpadów, czyli takiego, jaki ma myślenicki ZZO, dwóm innym zakładom.
Spółka do wyceny
Strata ZUO na koniec 2014 roku wyniosła 1,7 mln zł, a rok wcześniej - 2,6 mln zł. - Ograniczyliśmy stratę, ale tak czy inaczej sytuacja, w związku z tym, że nie trafia do nas strumień odpadów, nie jest taka, jaka była zakładana we wniosku i studium - mówił Damian Lisowski.
Skarbnik gminy informowała jednocześnie o tym, że opracowywana jest wycena spółki. Jak dodała, metod opracowania jest wiele, a dla gminy bardziej korzystna byłaby metoda majątkowa, w której pod uwagę bierze się wartość majątku pomniejszoną o zobowiązania, niż metoda przychodowa, bo spółka nie może pochwalić się wysokimi przychodami.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera