Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o czynsz za remizę

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Remiza w Bukowskiej Woli. Firma Skanska miałaby wynajmować pomieszczenia na parterze po lewej stronie budynku
Remiza w Bukowskiej Woli. Firma Skanska miałaby wynajmować pomieszczenia na parterze po lewej stronie budynku Fot. Aleksander Gąciarz
Bukowska Wola. Firma Skanska chce wynająć pomieszczenia w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej na czas budowy północnej obwodnicy Miechowa. Pomysł, by 80 procent środków z tytułu wynajmu przeznaczać na remonty budynku, nie zyskał poparcia większości radnych.

Remiza w Bukowskiej Woli to potężny, trzykondygnacyjny budynek. Jest własnością gminy, ale gospodarują w nim druhowie z miejscowej, liczącej 90 lat OSP. Prezes Piotr Sowa, które jest jednocześnie radnym gminnym, nie bez dumy prezentuje kolekcję pucharów, dyplomów i innych trofeów, zdobytych w czasie wieloletniej działalności. - Oprócz nas ma tu swoją siedzibę również filia miechowskiej biblioteki, koło gospodyń, rada sołecka - wylicza.

Remiza znajduje się w miejscu, obok którego za kilka miesięcy ma powstać jedno z rond, które połączy drogę Miechów - Racławice z północną obwodnicą Miechowa. Jej budowę zamierza wkrótce rozpocząć firma Skanska. - W końcu czerwca firma zwróciła się do nas z zapytaniem, czy byłaby możliwość podnajęcia pomieszczenia w remizie. Na czas prowadzenia budowy chcą umieścić tutaj swoje biuro - przypomina Piotr Sowa.

Ponieważ właścicielem budynku jest gmina, radni musieli wyrazić zgodę na poddzierżawę lokalu. Sprawa stanęła na lipcowej sesji i wywołała sporo kontrowersji. - Przez dłuższą chwilę nie mogliśmy się dowiedzieć od prezesa, jaki metraż będzie przeznaczony do wynajęcia i jaka będzie kwota czynszu. Twierdził, że nie ma obowiązku udzielania takich informacji. Tymczasem jest to przecież majątek gminny i my, jako rada, musimy wyrazić zgodę na taką dzierżawę. A trudno decydować w ciemno - przekonuje Lidia Baranowska.

Piotr Sowa odpowiada z kolei, że nie chciał mówić o szczegółach, bo te nie były jeszcze znane. - Trudno nam było uzgadniać w firmą konkrety w sytuacji, gdy nie wiedzieliśmy, czy Rada Miejska wyrazi zgodę na podnajem lokalu. Nic nie było wówczas jeszcze przesądzone. Zresztą do tej pory umowa nie jest zawarta. Jej zapisy będą dopiero negocjowane z firmą - wyjaśnia.

Radną Baranowską i jej koleżankę Ewę Siudak nie do końca ten argument przekonuje. - Nie wierzę, by na kilka dni przed zawarciem umowy prezes straży nie znał jej głównych założeń - mówią. W końcu radne usłyszały, że za wynajem pomieszczenia o powierzchni 60 metrów kwadratowych straż może otrzymywać miesięcznie około 3 tysięcy złotych. Rady Sowa zaznacza jednak wyraźnie, że nie jest to kwota wiążąca, bo umowy ciągle nie ma.

O ile radne nie wyrażają zastrzeżeń co do planowanej wysokości kwoty czynszu, to ich wątpliwości budzi to, na co środki zostaną wydane. Przekonują, że w ich opinii powinny one być kierowane na remonty budynku remizy. Oświadczenie, że pieniądze będą wydawane na cele statutowe ich nie zadowala. - Cele statutowe to bardzo szerokie pojęcie - zaznacza Ewa Siudak, która zgłosiła w tej sprawie poprawkę do uchwały Rady Miejskiej. Zawierała ona zapis, że 80 procent środków pozyskiwanych z czynszu za wynajem pomieszczenia, OSP będzie przekazywała na remonty remizy. - Ta poprawka przesądzałaby sprawę. Wszystko byłoby jasne. Mielibyśmy gwarancje, że środki będą przeznaczane na ten cel, a nie na przykład na wycieczki, które też mogą być celem statutowym. Tu chodzi o majątek gminy i nie powinno być miejsca na jakiekolwiek niedopowiedzenia i dowolność - uważa Ewa Siudak.

Poprawka została jednak przez radnych odrzucona. Prezes Sowa nie ukrywa, że jest z tego faktu zadowolony. I to z kilku powodów. - Obiekt, którym administrujemy, to jest nie tylko budynek, ale też plac, altana wolnostojąca, ogrodzenie. To wszystko też wymaga nakładów i taki zapis uniemożliwiałby inwestowanie w te dziedziny. A plac przed remizą służy także szkole. Tu rodzice przywożą swoje dzieci, tu też parkują autobusy szkolne. Po drugie, nie mając ustalonych szczegółowych warunków dzierżawy, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie będą nasze koszty związane z wynajmem. Mam tu na myśli media: prąd, wodę. Trzeba też będzie obiekt ogrzewać zimą. W biurze musimy zapewnić temperaturę około 20 stopni, czego normalnie nie robimy. Będzie nas to sporo kosztowało. Dlatego baliśmy się zapisu o 80 procentach środków na remonty - wyjaśnia prezes Sowa i dodaje, że wątpliwości jego koleżanek co do wydatków na cele statutowe OSP, wynikają z nieznajomości strażackiej tematyki.

Z kolei Lidia Baranowska jest zbulwersowana postawą radnych, którzy głosowali za odrzuceniem poprawki. - Radny jest odpowiedzialny wobec wyborców. Ja mogę kogoś bardziej lubić lub mniej, ale jeżeli ktoś z nas coś forsuje, to pozostali powinni dociekać na tyle, by nie wzbudzało to żadnych wątpliwości. A ta sprawa wzbudza. My chcemy mieć po prostu pewność, że pieniądze z tytułu dzierżawy majątku gminnego, przyniosą gminie korzyści. Ustne deklaracje to za mało - uważa Lidia Baranowska i przypomina, że OSP Bukowska co rusz występuje do gminy o środki na różnego typu przedsięwzięcia i dostaje je. - Tymczasem ja nie mogę się od kilku lat doprosić o plac zabaw na osiedlu bo ciągle słyszę, że gmina nie ma na to pieniędzy - dodaje.

Piotr Sowa odpowiada na to, że OSP - owszem - otrzymuje również środki budżetowe, ale zawsze są one tylko uzupełnieniem wkładu własnego i pieniędzy pozyskiwanych z innych, pozabudżetowych źródeł. - Uważam, że moje koleżanki powinny postępować w ten sam sposób, a nie prezentować roszczeniowej postawy - odpiera zarzut.

Kwestia dzierżawy pomieszczeń w remizie z Bukowskiej Woli już raz była przedmiotem głośnych kontrowersji. Radne przypominają, że poprzednie władze OSP zawarły umowę z właścicielem restauracji, na mocy której ten płaciłby 12 tys. zł czynszu rocznie. - Wywołało to sprzeciw, bo decyzję podjął zarząd, a nie walne zebranie OSP. Właściciel restauracji się wycofał i 12 tys. zł przeszło jednostce koło nosa. Teraz ci, którzy doprowadzili do zerwania tamtej umowy, są we władzach jednostki - mówi Lidia Baranowska. Piotr Sowa zastrzega wprawdzie, że nie chce do tamtej sprawy wracać, ale przypomina, że zawarta wtedy umowa była dla OSP bardzo niekorzystna. - Zakładała czynsz w wysokości 1000 zł miesięcznie za niemal cały obiekt. Teraz mówimy o kwocie trzy razy wyższej tylko za jedno pomieszczenie - mówi.

Burmistrz Dariusz Marczewski zapytany, czy ma obawy związane ze sposobem wydatkowania pieniędzy z przyszłej dzierżawy powiedział nam, że ze strażakami z Bukowskiej Woli współpraca układa mu się jak dotąd bardzo dobrze. - Podobnie jak ze wszystkimi pozostałymi jednostkami w gminie - zaznaczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski