Spór w "Chatce Puchatka"

- Zatrudnianie w oparciu o kodeks pracy to tendencja obowiązująca we wszystkich placówkach TPD - twierdzi prezes Marta Patena

   Pewną szansą na wyjaśnienie sporych kwestii, dotyczących "Chatki Puchatka", było ostatnie posiedzenie Komisji Edukacji. Uczestniczyli w nim przedstawiciele ZNP. Dyskusja nie przyniosła jednak rozwiązania problemu. Prezes Marta Patena uznała, że nie jest przygotowana, aby odpowiedzieć na niektóre z pytań, zaś problematyka innych jest - według niej - domeną dyrektora oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, nie zaś jej - pełniącej obowiązki prezesa. Jej zdaniem, zastosowanie kodeksu pracy odbędzie się z korzyścią dla nauczycieli. - Zarobią więcej o ok. 350 zł - argumentowała na sali obrad. - Tak, ale będą też pracować dłużej i stracą przynależne im przywileje - ripostowali rozmówcy. - Przedszkole jest prowadzone przez organizację pozarządową, a ta może podejmować decyzje o sposobie zatrudniania. Zatrudnianie w oparciu o kodeks pracy to tendencja obowiązująca we wszystkich placówkach Towarzystwa Przyjaciół Dzieci - twierdziła.
   "Przykro nam, że pytania te musimy zadać Pani prezes za pośrednictwem prasy, ale dla nas Pani Prezes była - niestety - nieosiągalna"_- tak kończy się list otwarty, który dzień później grupa nauczycieli nadesłała do redakcji "Dziennika Polskiego". List ten to zestaw pytań adresowanych do prezes Marty Pateny. Autorzy tego pisma skarżą się, że odrzucała ich prośby o spotkanie z wychowawcami i rodzicami dzieci. Jednak - jej zdaniem - takich próśb nie było. - Jestem zaskoczona. Dyrektor przedszkola jest z nami w kontakcie i również on nie wspominał o nich. Jestem radną i jeśli ktoś bardzo chce ze mną porozmawiać, to zawsze może przyjść na mój dyżur; jego miejsce i czas nie są tajemnicą - twierdzi.
   Odnotowaną w liście zmianę formy zatrudnienia pracowników prezes tłumaczy dobrem przedszkola, które dzięki temu będzie mogło funkcjonować inaczej niż dotąd, bo bez przerwy wakacyjnej. A to dlatego, że pracownikom zatrudnionym na nowych warunkach nie będzie przysługiwał długi urlop, wynikający z Karty Nauczyciela. - _To była bolesna decyzja, sama jestem nauczycielem - dodaje.
   Nauczyciele nie kryją żalu, że rekrutacja na przyszły rok szkolny nie została poprzedzona spotkaniem z rodzicami, które uświadomiłoby im zmiany zachodzące w placówce, w tym - ewentualną zmianę kadry. - Nie było go, bo nigdy takich spotkań nie było - twierdzi prezes. Równie krótko podsumowuje ona niepowiadomienie nauczycieli o planowanych zmianach w okresie tzw. ruchu kadrowego i wręczenie im wypowiedzeń "warunków pracy i płacy" w ostatnim dniu przed wakacjami. - Nie musimy powiadamiać. Rozmawiałam z jedną pracownicą, a ta zaraz potem poszła na zwolnienie lekarskie - stwierdziła M. Patena.
   Spierających się dzieli dodatkowo wyobrażenie o wielkości środków finansowych, będących w gestii przedszkola. Prezes w jednej z wcześniejszych wypowiedzi określiła je jako "niewielkie", zaś nauczyciele przypominają o 6 komputerach, telewizorach, magnetowidach, wieżach audio i fordzie transit - będących własnością "Chatki Puchatka". W przeświadczeniu prezes krakowskiego oddziału TPD to o niczym nie świadczy; te rzeczy są potrzebne, zaś budżetu przedszkola nie można utożsamiać z funduszem płac. - Prezes nie próbowała uzgadniać z nauczycielami harmonogramu pracy w czasie wakacji, na rzecz dzieci potrzebujących pomocy - twierdzą autorzy listu. - _Nie, ponieważ w tym czasie przedszkole nie działa, a nauczyciele są na płatnych urlopach. _Okazuje się też, że losy rehabilitanta, zatrudnionego w ośrodku, nie są przesądzone; być może jego umowa, której ważność wygasła 30 czerwca, zostanie przedłużona z dniem 1 września. (T. D.)