Spore zmiany kadrowe

Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA WADOWICE. W Skidziniu myślą o zadomowieniu się w czołówce

Wszystko dlatego, że pod koniec wiosny trener Jan Sporysz musiał walczyć niemal "gołą jedenastką". Owszem, dysponował rezerwowymi, ale często bywało tak, że zasiadali na ławce na zasadzie straszaków, bo nie byli w pełni sił, mogąc wejść do gry jedynie na końcówki.

W nadchodzących rozgrywkach powinno być lepiej. Już potwierdzono transfery Pawła Sporysza z Brzezinki (na zdjęciu), Rafała Nalepy z Unii. Z Oświęcimia do Skidzinia zamierzał przenieść się Wiesław Nowak, ale ostatecznie wylądował w Brzezince. Są też zawodnicy z Zatora, jak Rafał Makuch, czy Zaborza oraz Wilamowic.

Trener Jan Sporysz zmontował mieszankę doświadczonych graczy z młodymi. Oczywiście, że ważna jest jeszcze poprawa skuteczności. Wiosną skidzinianie może i nie mieli kłopotów z wypracowaniem pozycji bramkowych, ale z ich wykończeniem to już owszem.

W Skidziniu cały czas pracują nad kadrą i pewnie definitywnie zamknięta zostanie w tygodniu poprzedzającym ligową inaugurację.

Wieści o ruchach kadrowych skidzinian błyskawicznie rozeszły się po okolicy. Konkurencja szybko znalazła jednak broń na zespół z gminy Brzeszcze, jeszcze przed startem rozgrywek. Już daje się słyszeć głosy, że urasta do jednego z ligowych faworytów. Być może polityka działaczy budzi respekt i uznanie wśród konkurencji, ale też opowieści o wielkości skidzinian mają na celu napompowanie balonu, by zespół grał pod presją wyniku, a wtedy może się spalić psychicznie. Złe doświadczenia z takim postawieniem sprawy mają w Stryszawie. Pewnie dlatego w Skidziniu ze spokojem podchodzą do swoich obowiązków, podkreślając, że będą żyć tylko najbliższym meczem. Co z tego wyjdzie, czas pokaże.

(ZAB)