Sporny "Kozłowski"

Grunt to rodzina?

   Firmę "Borsuk" produkującą szczotki i pędzle artystyczne założył kilkadziesiąt lat temu dziad braci Kozłowskich, Leon. Po nim interes przejął ojciec, Zbigniew, i stryjowie, z których każdy prowadził własną działalność, nie konkurując jednak - jak twierdzi Rafał Kozłowski - lecz współpracując, a dla uniknięcia niesnasek zrezygnowali z marki "Borsuk" i każdy z nich działał jako osobny Kozłowski.
   Tak samo początkowo postąpili synowie Zbigniewa - Rafał i Jerzy Marek. Po kilku latach prowadzenia osobnych przedsiębiorstw weszli jednak w spór, który zaowocował zarejestrowaniem przez Jerzego Marka w Urzędzie Patentowym znaku towarowego "Kozłowski". Uzyskawszy rejestrację Jerzy Marek pozwał do sądu brata, cały czas produkującego własne pędzle, o naruszanie praw ze znaku, a Rafał zwrócił się do Urzędu Patentowego o unieważnienie decyzji o rejestracji marki "Kozłowski". Urząd odmówił. Stwierdził, że w skardze Rafał Kozłowski nie wykazał konkretnych zarzutów, lecz jedynie "swoiste rozumienie prawa", że rejestracja znaku nie zabrania pozostałym członkom rodziny prowadzenia własnej działalności i że nie ma dowodów, jakoby Jerzy Marek działał w złej wierze. Wtedy Rafał odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
   - Żaden inny Kozłowski nigdy nie występował o rejestrację nazwiska jako marki, wiedząc, że stanowi ono dobro rodzinne. Rejestracja narusza uzasadniony interes pozostałej rodziny i zasady współżycia społecznego - przekonywał sąd administracyjny pełnomocnik Rafała Kozłowskiego.
   Sąd przychylił się do jego wniosku i decyzję Urzędu Patentowego uchylił, uważając, że urząd nie zbadał sprawy wystarczająco dokładnie. - Urząd, trywialnie mówiąc, prześlizgnął się po procedurze, a jego decyzja była w najlepszym przypadku lakoniczna. Przy rejestracji nazwiska jako znaku firmowego trzeba przeprowadzić bardzo szczegółowe postępowanie, żeby nikomu, kogo dobro osobiste owo nazwisko stanowi, nie ograniczyć jego praw - powiedziała sędzia Maria Jagielska.
(JBR)