Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport ma we krwi

Redakcja
Rozmowa z dr MARIĄ MLECZKO, mieszkanką Nowej Huty, emerytowaną wykładowczynią Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, od niedawna wielką miłośniczka pływania.

Fot. Magdalena Ziemiańska

Zawsze Pani życie było pełne sportu?

- Przez ponad 42 lata pracowałam w Katedrze Sportu Indywidualnego i zajmowałam się metodyką lekkoatletyki. Uczyłam także studentów, jak w rehabilitacji ruchowej wykorzystywać elementy lekkoatletyki.

- Czy wielu wychowanków zostało mistrzami?

- Po latach z satysfakcją mogę spojrzeć na te kilka pokoleń studentów, z którymi miałam styczność. Na pewno wiele osób bardzo dobrze rokowało na przyszłość. Zawsze zdumiewało mnie, jak wiele człowiek może wytrzymać oraz ile tajemnic skrywa ludzie ciało. Jestem pełna podziwu, jak ludzie starali się godzić zdobywanie wykształcenia z niezwykle wymagającym reżimem treningowym.

- Teraz zwolniła Pani tempo życia?

- Na starość jest czas, żeby pożyć, nie spiesząc się i patrzeć na życie z właściwej perspektywy. Całe życie jestem zwolenniczką aktywności i dbałości o kondycję psychofizyczną. W młodości byłam lekkoatletką - miotaczką, a kontakt z ruchem był i jest dla mnie chlebem powszednim. Wykorzystuję także ruch jako środek terapeutyczny. Mimo, że jestem od pięciu lat na emeryturze staram się żyć bardzo aktywnie. Prowadzę miedzy innymi gimnastykę dla seniorów.

- Jaka jest Pani ulubiona dyscyplina sportu?

- Trzy lata temu wraz z mężem odkryłam nową pasję - pływanie i to na poziomie sportowym. Pierwszy start miał miejsce w 2008 roku na Mistrzostwach Polski MASTERS. Duża dawka adrenaliny, radość z niewielkiego sukcesu medalowego i moje zwycięstwo nad samą sobą. To odmładza.

Dawniej miałam wewnętrzny opór przed wodą. Przełamałam go. Teraz trenuję przynajmniej trzy razy w tygodniu i przygotowuje się do kolejnych mistrzostw, tym razem na długim 50-metrowym basenie. To mój sposób na motywowanie siebie do prowadzenia aktywnego trybu życia.

- Kolejne wyzwania?

- Obecnie uczę się pływać motylkiem. W kolejnych zawodach wystartuje po raz pierwszy na dystansie 50 m stylem motylkowym. To bardzo emocjonujące. Proszę trzymać kciuki.

- Czyli na naukę pływania nigdy nie jest za późno?

- Ciało nie jest ograniczeniem. Trzeba tylko uwolnić umysł i pozbyć się lęku. Pływanie to najbezpieczniejsza dyscyplina sportu. Nie ma jakichkolwiek przeciążeń, dotleniamy cały organizm przez kontrolowany wysiłek. Dzięki wodzie poprawia się samopoczucie, znikają wszystkie stresy.

- Największe Pani osiągnięcie pływackie?

- Myślę, że gdyby żył kierownik katedry pływania, który poświęcił mi czas, aby nauczyć mnie pływać, byłby ze mnie dumny. Myślę, że obecnie jestem w pierwszej piątce pływaków w swojej kategorii wiekowej. To dla mnie wielkie osiągnięcie.

Rozmawiał Marcin Warszawski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski