Zdaniem Marka Błasiaka, prezesa i zarazem trenera kęckich siatkarzy, w Kęczaninie historia zatoczyła koło. - Historia męskiej siatkówki w naszym klubie liczy sobie zaledwie dziewięć lat, bo po raz pierwszy drużynę młodzików zgłosiliśmy do rozgrywek w sezonie 2003/2004 - wspomina kęcki działacz. - Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że jesteśmy bodaj najprężniej działającym klubem w Małopolsce. Chłopcy przechodzili przez kolejne stopnie siatkarskiego wtajemniczania. Pięć lat temu organizowaliśmy w Kętach finał mistrzostw Polski kadetów. Dzisiaj, drużyna oparta właśnie na wychowankach, staje przed sportową maturą, bo przed nią szansa historycznego awansu na zaplecze ekstraklasy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ze strony organizacyjnej zrobimy wszystko, żeby pomóc chłopcom w realizacji celu. Reszta w ich rękach i głowach. Owszem, wiele można założyć, ale potem zawodnicy muszą umieć zareagować na rozwój wypadków na parkiecie. Po tym poznaje się dojrzałość zespołu. To dlatego powiedziałem, że przed moim młodym zespołem siatkarska matura.
Drużyna ma prawo być zmęczona długim i wyczerpującym sezonem. - Nie przypadkiem mówi się, że łatwiej utrzymać się na zapleczu ekstraklasy niż się w nim znaleźć - zwraca uwagę Marek Błasiak. - Powtarzam, że dla mnie dobry wynik nie stanowi problemu, bo pieniądze zawsze się znajdą, jeśli zespół jest na fali.
Jerzy_Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?