Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporty bez filtra: Gra z losem

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Zacznijmy od początku. Loteria. Według słownika PWN to „gra, której uczestnicy nabywają losy, a o wygranej decyduje losowanie” oraz „sytuacja lub działanie ryzykowne i niepewne, których efekt zależy tylko od przypadku”.

Prośba więc do wszystkich, kibiców, trenerów, piłkarzy, ekspertów: czy możemy przestać nazywać rzuty karne loterią? Są może rozwiązaniem okrutnym, ale sprawiedliwym; to nie bingo. I zarazem fascynującym, bez którego futbol byłby o wiele uboższy, z czego zdaliśmy sobie sprawę, gdy próbowano wykastrować go z konkursów „jedenastek” przy pomocy idiotycznej „złotej bramki”.

Wiem, rozumiem, z rzutami karnymi Polacy na dużym turnieju zetknęli się po raz pierwszy, więc próbujemy sobie jakoś racjonalnie wyjaśnić porażkę z Portugalią (nawiasem mówiąc, zupełnie niepotrzebnie, bo sport bywa irracjonalny i trzeba się z tym pogodzić). A jednak po wyeliminowaniu Szwajcarów jakoś nikt nie wspominał o loterii, na której wygraliśmy szczęśliwy los. Dominowała opinia, całkiem słuszna zresztą, że byliśmy do karnych dobrze przygotowani.

Paradoksalnie, od poglądu „karne to loteria” łatwiej obronić ten, że w ogóle wynik meczu piłkarskiego to suma szczęśliwych dla jednych i pechowych dla innych zbiegów okoliczności. Więcej w końcu jest przypadku w tym, że Sanches strzelił nam gola - bo piłka po jego strzale zachowała się w polu karnym jak w bębnie maszyny losującej, odbiwszy się od ręki Krychowiaka i myląc Fabiańskiego - niż w decydującej próbie Błaszczykowskiego.

Przecież to, co piłkarze mają zrobić w serii rzutów karnych jest esencją ich pasji i czymś, czym zajmują się przez całe życie. Muszą kopnąć piłkę w stronę bramki. Tylko tyle i aż tyle. Nie mają jednak zawiązanych oczu, nie strzelają po ciemku. Znajdują się w warunkach, w których miejsce na przypadek się kończy, za to otwiera się ogromna przestrzeń dla psychologii sportu, umiejętności przezwyciężenia zmęczenia, stresu. Tu się losów nie ciągnie, tu ma się los we własnych, hm, nogach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski