Spróbujmy zagłębić się w oparach tego absurdu. Na ile potrafię czytać między wierszami, chodzi o załogodzenie sytuacji i udobruchanie rodziców młodych biegaczy narciarskich, którzy niedawno wysmażyli ostry list, adresowany również do ministra sportu oraz jednego ze sponsorów.
Nie zostawili w nim na PZN suchej nitki, a rezygnacja z wyjazdu na EYOWF - „względy bezpieczeństwa” uznano za pretekst do oszczędności, do Turcji polecieli reprezentanci innych dyscyplin - była jedną ze składowych długiej litanii zarzutów. W skrócie: szkolenie leży, wsparcia, zainteresowania i perspektyw brak. PZN, pogardliwie nazywany Polskim Związkiem Skoków Narciarskich, nie odpowiedział, być może licząc, że gdy rozda młodzieży kombinezony sprawa rozejdzie się po kościach.
Bywa, że PZN dostaje po uszach za nie swoje winy, niemniej wizerunkowe kryzysy rozwiązują tam jak saper pracujący w pięściarskich rękawicach. Jednak nie traćcie nadziei: do jednego ładunku wybuchowego, konfliktu ze środowiskiem alpejczyków, zabrano się w końcu z większą finezją.
Dziś na rozmowie o pracę ma pojawić się w PZN Jan Wojtaszek, jeden z byłych trenerów norweskiej kadry, który pracował m.in. z Kjusem i Svindalem. To ktoś, kto mógłby stać się Horngacherem polskiego narciarstwa zjazdowego. Jest wola zmian, oby starczyło pieniędzy. Tym razem to wóz albo przewóz. Już czas, by stare kurtki i metody schować do szafy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
