Wprawdzie były to tylko żarty, wprawdzie Wisła jest w tej chwili w zupełnie innym miejscu, wprawdzie anonimowy szkoleniowiec jest z Hiszpanii, niemniej doceniam wysiłki obecnego zarządu „Białej Gwiazdy”, by jednak z tym paranaukowym problemem się zmierzyć i rozstrzygnąć go raz na zawsze. Nawet pomimo oczywistego faktu, że zatrudnienie Kiko Ramireza jeszcze bardziej pogłębiło sens ostatniej pielgrzymki kibiców Wisły na Jasną Górę.
Zarządzanie czymkolwiek sprowadza się w zakresie polityki personalnej do minimalizowania ryzyka. Po to wymyślono działy HR, żeby - w miarę możliwości - zatrudniać najlepszych fachowców. Kiko w Wiśle jest więc trochę jak właściciel kiosku Ruchu, który ma uratować przed bankructwem Almę albo lekarz z gminnej przychodni wskakujący w buty ordynatora dużego specjalistycznego szpitala. Szanse, że się uda są iluzoryczne. Niemniej, to w końcu tylko sport. Misiewicze tutaj nie wadzą tak bardzo, zwłaszcza ci opłacani z prywatnych pieniędzy. Raczej tę rzeczywistość ubarwiają, tym bardziej gdy są takimi sympatycznymi gadułami jak Ramirez.
Prawdziwe problemy, moi drodzy, rodzą się dopiero wtedy, gdy ministrem edukacji zostaje nauczycielka ze Świebodzic.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?