Ktoś inny to zaczął (Jacek Zieliński), ktoś inny miał to kontynuować (Waldemar Fornalik), wreszcie ktoś zupełnie inny się za to wziął, siłą rzeczy odrzucając większość poprzednich planów i ustaleń. Stąd kuriozalne historie z rezygnowaniem z dopiero co zatrudnionych i przedstawionych nowych zawodników (za Petterim Forsellem nikt płakać nie będzie, za Damianem Kądziorem - być może), stąd zdziwienie Jaroslava Mihalika, którego na początku czerwca pożegnano, a trzy tygodnie później skorzystano z opcji pierwokupu i z powrotem przywitano. W środku tej komedii była jeszcze przygoda nowego dyrektora sportowego z organami ścigania i prokuratorskie dlań zarzuty, na co już szefowie Cracovii wpływu żadnego nie mieli, ale udanie wpisało się w groteskowy obraz całości. To chyba nie było więc przejęzyczenie, gdy Probierz w tym samym programie powiedział, że „będziemy budować profesjonalny klub od podstaw”, choć zabrzmiało to tak, jakby podjął pracę nie w „Pasach” tylko w Wigrach Suwałki.
Pierwsze efekty jego działalności? Wbrew malkontentom, załamującym ręce nad wynikiem i stylem gry krakowian w meczu z Piastem, warto docenić odważne decyzje nowego trenera. Bądźmy konsekwentni: skoro tyle lat narzekamy, że kluby nie dają szansy młodzieży i sprowadzają szrot z zagranicy, to teraz nie marudźmy, że było za mało transferów. Na razie porządki Probierza wyglądają obiecująco. Muszą jednak trochę potrwać. Jego w tym głowa, by już nic w Cracovii nie zostawić przypadkowi. A, jak zostało powiedziane, to wcale nie jest takie łatwe.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?