Sporty bez filtra: Sport sprawą państwowej wagi

Prezydent Andrzej Duda triumf narciarskiego skoczka uznał wręcz za „prezent dla Polski i dla nas na stulecie niepodległości”. Zawodnicy chyba wyjścia już nie mają, w 2018 trofea kłaść będą na ołtarzu narodowej odnowy, wśród gospodarczych sukcesów rządu Mateusza Morawieckiego. Najwyższy czas na oddolną inicjatywę sportowego aktywu „sto medali na stulecie”.

A to dopiero początek. Roku, bo przecież nie obchodów. Strach się bać, co będzie przy olimpijskich triumfach w Korei, o piłkarskim mundialu nie wspominając. Po ułańskiej szarży piłkarzy Adama Nawałki na rosyjskiej ziemi patriotyczne uniesienie i niewyczerpana moc historycznych skojarzeń wywołać mogą niejeden kryzys dyplomatyczny.

Zainteresowanie tematem sportu zaczęło wykraczać w PiS już nawet poza kwestię pompowania narodowej dumy. Na fali walki z wykluczeniami rzeczniczka partii Beata Mazurek przejęła się losem skoczka Jana Ziobry, który uważa się za ofiarę ludzkiej zawiści i szykan trenerów, i spytała publicznie ministra sportu o możliwość interwencji. Złośliwi twierdzą, że uległa magii nazwiska, ja jednakowoż stawiam na szlachetne echo nieistniejącej już Duda-pomocy. Sprawa miała przy okazji silny walor edukacyjny, bo Witold Bańka dał koleżance do zrozumienia, że - może nie do końca tymi słowy - ministrowie nie ustalają składu narodowych kadr już od niemal trzech dekad.

Mimo wszystko trochę szkoda, że prezes PZN Apoloniusz Tajner nie ma polemicznego talentu szefa PZPN Zbigniewa Bońka. Chciałbym zobaczyć odpowiedź tego drugiego, gdyby jakiś polityk prosił ministra sportu o reakcję po żalach piłkarza X, że jest pomijany przy powołaniach do reprezentacji. Choć kto wie, może jeszcze się na to doczekamy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU